Gracz Leeds United trafił prosto w twarz Marcelo Bielsy. "Widziałem, jak jego okulary spadają 10 metrów dalej"
Patrick Bamford opowiedział o tym, jak na jednym z treningów Leeds United trafił piłką prosto w twarz Marcelo Bielsy. Jak się okazuje, szkoleniowiec ze spokojem zniósł cios otrzymany od podopiecznego.
Marcelo Bielsa zbiera wiele pochwał za pracę wykonaną z drużyną "Pawi". Najpierw wprowadził zespół do Premier League, a następnie sprawił, że jego podopieczni w elicie są w stanie toczyć zacięte boje z najlepszymi ekipami.
Argentyński szkoleniowiec słynnie także z morderczych treningów. O metodach 65-latka opowiedział Patrick Bamford.
- Zdarzały się takie sytuacje, że byłem totalnie wyczerpany, wypruwałem z siebie flaki, a on wtedy... żądał więcej i więcej. W takiej chwili chcesz się po prostu odwrócić i powiedzieć, żeby spieprzał. Boisz się jednak, wahasz i ostatecznie tylko krzyczysz nie wiadomo co - opisał napastnik.
Bamford zdradził też, że podczas jednej z sesji treningowych trafił futbolówką prosto w twarz Bielsy. Argentyńczyk nie wpadł jednak we wściekłość.
- Był taki moment, że ćwiczyliśmy dośrodkowania. Nadleciała piłka, piękne skleiła się z moją lewą stopą. Bielsa stał w bramce. Wcześniej go nie widziałem, po prostu uderzyłem. Nie żartuję - dostał prosto w nos. Widziałem tylko, jak jego okulary spadają 10 metrów dalej, a on trzyma się za twarz - dodał Anglik.
- Spanikowałem. Myślałem: "przepraszam, przepraszam, co ja zrobiłem?". To zepsuło mój nastrój na dalszą część treningu. Bielsa odszedł, był trochę zły. "To nic, de nada" - przytoczył Bamford.
- Minął mnie pięć minut później i miał duże rozcięcie na nosie. W ostatnich tygodniach podczas wywiadów Bielsa używa tych samych okularów. One nie są proste - chwieją mu się na nosie. Źle się z tym czuję. Myślę, że naprawdę powinienem dać mu nową parę, ale boję się mu o tym wspomnieć - zakończył.