Gracz Jagiellonii przed meczem z Gabalą: Stracili kilku zawodników, ale to wciąż mocny zespół
- W ostatnim czasie w zespole doszło do wielu zmian. Dotyczy to zarówno transferów do klubu oraz z klubu. Na pewno z drużyny odszedł jeden z Ukraińców, Ramil Hasanov. Odszedł też Estończyk, kolega Konstantina Vassiljeva, Sergei Zenjov, który trafił do Cracovii. Cały czas jednak nad wszystkim czuwa ten sam trener - Roman Grygorczuk. Nie patrzymy jednak na to, co dzieje się w drużynie naszych rywali. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani, a poza tym zagraliśmy już dwa mecze i to również powinno działać na naszą korzyść – mówi przed meczem z Gabalą, pomocnik Jagiellonii Białystok, Taras Romańczuk.
Gabala to zespół, który w dwóch ostatnich sezonach uczestniczył w fazie grupowej Ligi Europy. Azerowie z pewnością myślą o tym, żeby znaleźć się w tych rozgrywkach po raz trzeci z rzędu. – Z pewnością tak jest, co pokazuje nam, że poprzeczka idzie znacznie do góry, w porównaniu do poprzedniego dwumeczu. Przed dwoma laty nie chciałem na nich trafić, ale teraz mimo wszystko uważam, że czeka nas mecz dwóch równorzędnych zespołów. Musimy być gotowi na ciężką bitwę i możemy postarać się o awans do kolejnej rundy - przekonuje Romanczuk.
Mecz z Jagą będzie dla Azerów pierwszym meczem w sezonie. - A my powoli wchodzimy w rytm meczowy. Mamy za sobą dwa sparingi, a także dwa mecze z Dinamo Batumi. Gabala dopiero zacznie, co może być dla nas plusem, ale zobaczymy, bo też nie wiemy czego do końca spodziewać się po rywalu, w drużynie którego doszło do kilku zmian - tłumaczy Ukrainiec i dodaje: - Mogą mieć lżejsze nogi, ale wydaje mi się, że to nie będzie grało większej roli. Na pewno nie boimy się pogody, u nas też teraz jest gorąco. Musimy się przyzwyczajać. Z drugiej strony mecz gramy dopiero o 21 czasu lokalnego, więc nie ma co się obawiać upałów.
Gabala w tym sezonie pozyskała zawodników zarówno z 2. Bundesligi, jak i z ligi holenderskiej czy z Glasgow Rangers. W ostatnim czasie zespół najbliższego rywala Jagi wzmocnił także znany z występów w Górniku Łęczna - Javi Hernandez. - Mają wielu dobrych zawodników. Moim zdaniem jednak ich największym atutem będzie gra zespołowa. Możesz mieć dobrych piłkarzy, ale jak nie tworzysz drużyny, to niczego nie osiągniesz, a oni dwukrotnie grali w fazie grupowej, co pokazuje, że stać ich na bardzo dobrą grę. Wydaje mi się jednak, że nie mamy się czego obawiać. Będziemy walczyli o zwycięstwo i zaliczkę przed rewanżem w Białymstoku - powiedział Taras Romańczuk.