Gracz Evertonu dostawał pensję w... hamburgerach
To może nie najzdrowszy sposób na motywację piłkarza, ale niewątpliwie skuteczny - Yannick Bolasie, dziś piłkarz Evertonu, kiedyś odbierał wynagrodzenie w barze fast food.
W realiach Premier League to oczywiście niewyobrażalne, ale kiedy Kongijczyk zaczynał swoją przygodę z futbolem, musiał być zaskoczony (choć może niekoniecznie rozczarowany), kiedy w klubie zaoferowano mu pensję w postaci... posiłku.
- Chciałam zatrudnić go za 20 funtów tygodniówki, ale inni się nie zgodzili - opowiada ówczesna prezes klubu Hillingdon Borough.
- Skończyło się na tym, że grał za darmo, ale dostawał hamburgera za każdego gola. Raz strzelił osiem bramek i podzielił się z kolegami - dodała.
Sam Bolasie w rozmowie z oficjalną stroną Evertonu potwierdził tę historię: - Tak, płacili mi w burgerach. Z tamtych czasów mam wiele podobnych opowieści - przyznał.
Dziś piłkarz zarabia oczywiście w funtach, a niedawno stał się bohaterem transferu za blisko 30 milionów dolarów. I raczej nie je już tylu hamburgerów.