Grabowski szczerze o pracy w Lechii. Nie ukrywa żalu do byłego klubu
Szymon Grabowski we wtorek oficjalnie rozstał się z Lechią Gdańsk. W rozmowie z Kanałem Sportowym szkoleniowiec zabrał głos na temat pracy w Trójmieście.
Były już trener Lechii nie ukrywa, że wierzył, iż jest w stanie utrzymać się z klubem w PKO Ekstraklasie. Podkreślał jednocześnie, że brakowało mu nieco wsparcia ze strony kierownictwa klubu.
- Dużo emocji kłębi się we mnie. Ulga to jedno z odczuć, ale też żal, smutek czy zdenerwowanie. Chciałem doprowadzić ten projekt do końca i utrzymać Lechię w Ekstraklasie - powiedział Grabowski.
- Jest to wszystko na gorąco. Pewne rzeczy wiecie, pewne rzeczy są widoczne, ale o pewnych rzeczach nie mówiłem. Jest teraz pytanie do włodarzy, czy my jako klub, zrobiliśmy wszystko, żeby ten zespół był mocniejszy. Nie chcę teraz atakować nikogo, że było obiecane to czy tamto. Chcę sam ze sobą dobrze się rozliczyć i skupić się na tym, co mogłem zrobić więcej - podkreślił.
- Wszyscy sobie zdawaliśmy sprawę, że mogliśmy mieć pewne deficyty, jeśli chodzi o jakość kadry, nawet w sztabie. (...) Nie ma co ukrywać, że jakość jest ważna. O pewnych sprawach możemy ładnie mówić, ale ich nie przeskoczymy - dodał.
W rozmowie z Kanałem Sportowym Grabowski odniósł się do słynnego oświadczenia Lechii, która publicznie zarzuciła mu brak należytej opieki trenerskiej nad drużyną. Nie chciał jednak zbytnio rozwijać tego tematu.
- Czym jest brak opieki trenera jako takiej? Do dzisiaj nie wiem, za bardzo nie chciałem w to wnikać. Takich rzeczy czasem nie warto nawet komentować - skwitował.