Gorzkie słowa Arkadiusza Milika. "Cały czas mi się coś na tej kadrze przydarza"
Arkadiusz Milik ze względu na kontuzję uda nie zagra w barażach o mistrzostwa świata w Katarze. W rozmowie z Sebastianem Staszewskim z "Interii" Polak nie ukrywał rozgoryczenia.
Napastnik Olympique'u Marsylia doznał urazu w pierwszej połowie towarzyskiego spotkania za Szkocją. Wcześniej ze względu na kontuzję opuścił też EURO 2020. Kolejne problemy zdrowotne są dla niego dużym ciosem.
- To dla mnie bardzo przykry moment. Frustrujący. Kadra jest dla mnie czymś wyjątkowym, zawsze będzie i zawsze była. Dlatego też nie chciałem odpuścić meczu ze Szkocją, chociaż był "tylko" towarzyski - podkreślił Mkilik.
- I jak na złość, cały czas mi się coś na tej kadrze przydarza. Przed EURO 2020 byłem w świetnej dyspozycji, czułem się rewelacyjnie, nie bolał mnie nawet paznokieć. A przed turniejem złapałem kontuzję. Teraz tak samo. Przez ostatnie miesiące jest fajnie, gram w klubie, strzelam bramki, a później przyjeżdżam na zgrupowanie i mam uraz... - dodał.
W rozmowie z Sebastianem Staszewskim z Interii napastnik ujawnił, jak wygląda cała sytuacja. Podkreślił, że gdy zaczynał mecz na Hampden Park, był zdrowy i nie spodziewał się problemów.
- W poniedziałek rano poczułem, że mam lekko spięty mięsień. Ale to nie jest kontuzja, coś co mogło wykluczyć mój występ. Poszedłem do fizjoterapeuty, popracowaliśmy i wszystko było dobrze. W dniu meczu czułem się fajnie. I nagle poczułem ukłucie... A "dwójka" to taki mięsień, że warto odpuścić nawet jeśli czuje się mały dyskomfort. Taką też podjąłem decyzję - powiedział.
- Jestem Ślązakiem. To mój dom. Na tym meczu będzie cała moja rodzina, wielu przyjaciół. Chciałem dla nich zagrać, chciałem też pomóc kolegom na boisku. Poza tym ucieknie mi bardzo fajny mecz, z drużyną, której chcemy się zrewanżować za EURO - zakończył.