Gorąco w Legii. Spięcie na linii Feio - Mioduski. Jaka przyszłość trenera? [NASZ NEWS]

Gorąco w Legii. Spięcie na linii Feio - Mioduski. Jaka przyszłość trenera? [NASZ NEWS]
Marta Badowska / pressfocus
Tomasz - Włodarczyk
Tomasz Włodarczyk22 Dec 2024 · 07:20
Według naszych informacji po meczu Djurgardens - Legia (3:1) miało dojść do słownego spięcia pomiędzy trenerem Gonacalo Feio a właścicielem klubu Dariuszem Mioduskim. Przy Łazienkowskiej ważą się losy Portugalczyka, który ma ważny kontrakt do końca obecnego sezonu.
Legia Warszawa zakończyła granie w 2024 na wyjeździe do Szwecji w ramach Ligi Konferencji. Porażka 1:3 niewiele zmieniła dla warszawskiego klubu w tych rozgrywkach. Siódme miejsce zagwarantowało występ w 1/8 finału na wiosnę, co trzeba uznać za spory sukces.
Dalsza część tekstu pod wideo
Stołeczna drużyna wciąż walczy na trzech frontach. W tabeli Ekstraklasy zajmuje czwarte miejsce i traci do lidera Lecha Poznań sześć punktów. Gra także w Pucharze Polski, gdzie zmierzy się w ćwierćfinale z Jagiellonią. Mimo to w klubie od tygodni jest napięta atmosfera związana głównie z jego organizacyjną przyszłością na najwyższych szczeblach.
Gdy udało się wyjść z mającego głównie wpływ na słabe wyniki w lidze sportowego kryzysu w październiku, pozostały kwestie personalne, bo od dawna mówi się trudnej współpracy pionu sportowego ze szkoleniowcem zespołu. Mowa tu głównie o Goncalo Feio i odpowiedzialnym za skauting Radosławie Mozyrko, ale pomiędzy nimi jest przecież jeszcze dyrektor Jacek Zieliński, który to wszystko spina.
Odsłon tej trudnej relacji mieliśmy już kilka. Od wyrzucenia Mozyrki z treningów drużyny po mniej lub bardziej otwartą krytyką działań pionu sportowego w obszarze transferowym przez Feio. Jej ostatni akt odbył się w Szwecji, gdzie na konferencji prasowej trener nie owijał w bawełnę:
- Prawda jest taka, że na tę chwilę nie dostałem żadnego nazwiska, które byłoby wystarczająco zadowalające, by wzmocnić drużynę. Będę skupiał się ze sztabem na tym, co robimy, czyli na pracy z piłkarzami, których mam, na zaufaniu im i spowodowaniu, by się rozwijali. Idę na każdą wojnę z moimi żołnierzami i nie mam z tym żadnego problemu – tak, jak do tej pory - stwierdził Portugalczyk.
Ale jak ustaliliśmy to nie jedyny taki “atak” przeprowadzony przez Portugalczyka w Sztokholmie. Według naszych informacji po meczu z Djurgardens do drużyny miał przyjść Dariusz Mioduski, a więc właściciel klubu, i w trakcie tego spotkania miało dojść do spięcia między nim a Feio. Poszło o szerokie wsparcie drużyny przez zarządzających klubem: od transferów po choćby wsparcie w reakcji na pracę sędziów.
Jednym słowem znów było gorąco, znów pojawiły się zarzuty i znów został postawiony mur na zasadzie „my” i „wy”, czyli szatnia vs ludzie odpowiedzialny za klub w gabinetach. W taki stan rzeczy w ostatnim czasie w Legii to w zasadzie norma. Krewkiicharakter Feio zna każdy, kto obserwuje polską piłkę. Choć ostatnio było spokojniej, to po ostatnich porażkach w europejskich pucharach znów jednak daje o sobie znać wspomniane napięcie pomiędzy sztabem a ludźmi wyżej.
Spięcie z Mioduskim to tylko kolejna taka sytuacja i koreluje ona ze słowami, które pojawiły się z ust Feio na konferencji prasowej. Nie jest to też o tyle nic zaskakującego, bo szkoleniowiec już w poprzedniej pracy w Motorze Lublin potrafił ścierać się z właścicielem klubu - Zbigniewem Jakubasem.
- To jest bardzo pracowity i bardzo porządny człowiek, ale emocje czasami górują nad wszystkim. Popełnił wywiad, w którym powiedział, że on nie jest pewien, czy właściciel Motoru chce awansować. Spotkałem się potem z trenerem u niego w gabinecie i mówię, że przy tym stole siedzi jeden idiota. Albo jest nim pan, albo ja. Jeżeli pan myśli, że wykładam parę milionów rocznie na sam klub, do tego sporo grosza na infrastrukturę, i nie chcę awansować, to niech pan sobie odpowie na pytanie, kto jest idiotą? Trener zamilkł i chyba złapał troszeczkę refleksji - mówił w studio Ligi+ Extra Jakubas.
Sytuacja ze Szwecji jest o tyle istotna, że klub stoi przed kluczowymi decyzjami z punktu widzenia przyszłości drużyny. Wciąż nie ogłoszono przedłużenia kontraktu z Jackiem Zielińskim (choć takie ma być blisko), a umowa Goncalo Feio kończy się w czerwcu. Klub zagwarantował sobie jej roczne przedłużenie więc taka decyzja też powinna być wkrótce podjęta.
Czy Feio sam ją sobie komplikuje? Na pewno z punktu widzenia organizacji trudno wyobrazić sobie normalne funkcjonowanie, jeśli sztab szkoleniowy nie będzie chciał sprawnie współpracować z pionem sportowym: choćby przy przeprowadzeniu transferów. Zieliński, który wymyślił Feio w Legii w trudnym momencie poprzedniego sezonu, ma więc potencjalnie trudną misję naprawienia tych spraw, jeśli klub ma się rozwijać. Każdy widzi, że Feio to bardzo dobry trener. Ale jest też u niego ciemna strona mocy.
Więcej o sytuacji w Legii powiemy w programie "Pogadajmy o piłce". Początek o 10:00.

Przeczytaj również