Gol nie z tej ziemi! Valverde odpalił pocisk i przypieczętował awans Realu [WIDEO]
Real Madryt uporał się z Celtą Vigo 5:2 (2:2) i awansował do ćwierćfinału Pucharu Hiszpanii. Sporo uwagi będzie poświęcone pierwszej bramce "Królewskich", którą poprzedziła duża kontrowersja.
Celta mogła objąć prowadzenie już w 6. minucie. Groźne uderzenie głową posłał Starfelt, ale piłka tylko trafiła w poprzeczkę.
W odpowiedzi zaczął atakować Real. Gospodarze trudzili się jednak z przebiciem przez defensywę rywali. Niezłą okazję miał wprawdzie Diaz, ale jego strzał odbił Villar.
W 36. minucie doszło zaś do wielkiej kontrowersji. Wszystko zaczęło się w polu karnym "Królewskich", gdy po pojedynku z Łuninem runął Swedberg. Szwed utrzymywał, że został sfaulowany i domagał się "jedenastki".
Arbiter puścił jednak grę dalej. Real wykorzystał to do błyskawicznej kontry. Ceballos wybił do Mbappe, ten ruszył przebojowo i strzałem z ostrego kąta otworzył wynik spotkania. Do potencjalnego przewinienia na Swedbergu już nie wrócono, o szczegółach pisaliśmy TUTAJ.
Niemal od razu po zmianie stron Real poszedł za ciosem. Najpierw świetne podanie otrzymał Diaz, dzięki czemu mógł uruchomić Viniciusa. Ten nawet nie przejmował, a uderzeniem z pierwszej podwyższył prowadzenie faworytów.
W 77. minucie "Królewscy" cieszyli się z kolejnego trafienia. Ostatecznie jednak gol Gulera nie został uznany ze względu na spalonego.
W końcówce Celta wróciła do gry. W 83. minucie przyjezdni zdobyli bramkę kontaktową. Duran wykorzystał gigantyczny błąd Camavingi, podał do Bamby, a ten bez trudu pokonał Łunina.
Na tym goście nie zamierzali poprzestać. Wciąż atakowali, sprawiali sporo problemów po rzutach rożnych. W 91. minucie dopięli swego. Bamba wpadł w pole karne, ale został staranowany przez Asencio. To poskutkowało rzutem karnym, który wykorzystał Alonso! Mieliśmy więc dogrywkę.
W niej znów zawrzało. W 98. minucie piłka uderzyła w rękę ustawionego w polu karnym Bellinghama. Tym razem również nie podjęto decyzji o wskazaniu na wapno.
W drugiej części dogrywki rządzili już "Królewscy". W 108. minucie Guler podał do Endricka, ten obrócił się z piłką i huknął przy słupku.
W 112. minucie swoje trafienie dołożył Valverde. Urugwajczyk zrobił to w firmowy sposób. Opanował futbolówkę przed polem karnym i huknął w okienko. Na tym nie koniec. W 119. minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Endrick i strzałem piętą ustalił wynik na 5:2 (2:2).