"Głupie, płytkie, mizerne, jak na blokowiskach". Papszun odpalił po krytyce Rakowa
Marek Papszun kolejny raz dosadnie odniósł się do krytyki stylu Rakowa Częstochowa. - To po prostu słabe - tak komentował głosy o "zabijaniu futbolu".
Raków w sobotę po świetnym widowisku wygrał z Widzewem 3:2. Zwycięskiego gola strzelił już w doliczonym czasie drugiej połowy.
Temat stylu Rakowa został wywołany na pomeczowej konferencji prasowej przez Kamila Głębockiego z serwisu czestosportowa.pl. Papszun bardzo nerwowo zareagował na jego uwagę, że tym razem nikt nie zarzuci "Medalikom" zabijania futbolu. Podobne opinie padały po wielu poprzednich meczach ekipy z Częstochowy.
- Nie rozumiem tej nomenklatury. Jestem chyba za stary, za głupi. Przyjęło się to w waszym światku i kibice to podłapują. Ale to tak głupie, płytkie i mizerne, że ja taką nomenklaturą bym nie operował. To jak na blokowiskach, to nie przystoi. To po prostu słabe - grzmiał Papszun.
- Nie analizujecie meczów, nie rozbieracie ich na czynniki pierwsze. Bazujecie na jakichś screenach. Nie dostrzegacie, że czasem mecze są zamknięte. Wiem, że są brzydkie i trudne do oglądania, ale taka nomenklatura jest słaba. Nie dostrzegacie poświęcenia i pracy zawodników - kontynuował trener Rakowa.
- Rozumiem przeciwników. Wiadomo, że najlepsze drużyny, które mają rzesze kibiców, są zainteresowane deprecjonowaniem pracy innych. To element gry. Bolało mnie, że nawet miejscowi poszli w tym kierunku. Są porządni, klasowi, merytoryczni dziennikarze. Operują faktami, a nie tylko subiektywnym odczuciem i klepaniem banałów obrażających nas i ludzi pracujących bardzo ciężko na to, żeby dorównać czołowym klubom - podsumował Papszun.
Raków dzięki zwycięstwu w Łodzi odrobił część dystansu do prowadzącego Lecha. Traci do niego trzy punkty.