Glik wyjaśnił, kiedy zakończy reprezentacyjną karierę. "Dlaczego miałbym rezygnować z czegoś przyjemnego?"

Kamil Glik nie zamierza jeszcze kończyć reprezentacyjnej kariery. - Dlaczego miałbym rezygnować z czegoś, co mi sprawia przyjemność? - pyta doświadczony obrońca.
Piłkarze wyczerpujący sezon kończą maratonem w Lidze Narodów - w ciągu kilkunastu dni zagrają cztery mecze. Polacy mają za sobą pierwsze spotkanie. Wygrali z Walią 2:1.
Dla biało-czerwonych najbliższe dni będą bardzo istotne już w kontekście przygotowań do mistrzostw świata. Glik twierdzi, że jeszcze nie myśli o wakacjach. Rozpocznie je dopiero po ostatnim meczu kadry.
- Będą krótkie, może dwa lub trzy tygodnie. Nie ma czasu na wakacje. Powiedziałem wcześniej, że mecze reprezentacji w czerwcu są tak samo ważne jak te w marcu i w listopadzie. Jeśli ktoś przyjeżdża tutaj i myśli o wakacjach, to lepiej niech w ogóle nie przyjeżdża - podkreślał Glik.
Obrońca Benevento należy do najbardziej doświadczonych piłkarzy reprezentacji Polski. Zagrał w niej już 93 razy. Pożegnalnego meczu na razie nie planuje.
- Wiem, że praktycznie od pięciu lat pytacie mnie, kiedy kończę grę w reprezentacji. Kiedy nie będę czuł takiego ognia, żeby przyjeżdżać na reprezentację, i tego, że mogę tej drużynie pomagać, to wtedy będzie czas, aby się nad tym zastanowić. Dopóki mam ochotę tutaj przyjeżdżać, nawet w czerwcu, gdy mógłbym być na wakacjach, to dlaczego miałbym rezygnować z czegoś, co mi sprawia przyjemność? - pyta Glik.
34-latek w najbliższych dniach może poprawić swój bilans w kadrze. Biało-czerwonych czekają w czerwcu dwa mecze Belgią i jeden z reprezentacją Holandii.