Gigantyczny skandal we Włoszech. Były piłkarz Juventusu powiązany z mafią, zegarkami handlował z Moratą
Nicolo Fagioli znów trafił na czołówki włoskich mediów. Powodem nie jest jednak fantastyczna gra zawodnika Fiorentiny, ale jego problemy z prawem.
W 2015 roku Nicolo Fagioli, będący wówczas juniorem, trafił do Juventusu. Ze "Starą Damą" był związany przez kolejne dziesięć lat, kiedy to został wypożyczony do Fiorentiny. "Viola" ma przy tym obowiązek wykupu 24-latka.
Transfer może okazać się jednak problematyczny i to nie ze względu na piłkarskie umiejętności środkowego pomocnika. Znów bowiem mówi się na temat kłopotów z prawem zawodnika, który już wcześniej był zawieszony na siedem miesięcy ze względu na udział w aferze bukmacherskiej (szczegóły TUTAJ).
Na tym nie koniec. Tuttosport, powołując się na prokuraturę w Mediolanie, ujawniło kolejne występki siedmiokrotnego reprezentanta Włoch. Miał on prowadzić rzekomy handel zegarkami przy udziale Alvaro Moraty. Zawodnik desperacko szukał pieniędzy, a za każdym razem, gdy prosił o kolejną pożyczkę, rzadko przyznawał, że chodziło o długi hazardowe. Stąd pomysł, aby wszystko przykryć biznesem przy udziale Hiszpana.
Sposób działania był prosty. Morata miał dostęp do tańszych zegarków firmy Rolex. Zawodnicy kupowali je, następnie zaś odsprzedawali za dużo wyższe kwoty. Sklep nie reagował, ponieważ, jak utrzymuje Fagioli, razem z Hiszpanem reklamowali produkty.
Fagioli masowo zaciągał pożyczki u innych zawodników. Łącznie zebrał 587 tysięcy euro od 31 osób. Od samego Caleba Okoliego, związanego wtedy z Atalantą, otrzymał 41 tysięcy euro.
Ustalono również, że gracz Juventusu miał kontakty z rzymską mafią. Nękał go między innymi "Nelly", którego tożsamości policja nie zdołała ustalić. Mafia groziła 24-latkowi "zakończeniem kariery piłkarskiej, jeśli nie spłaci długu".
Dochodzenie włoskiej prokuratury ma związek z kolejną aferą. Bada ona sprawę obstawiania zakładów sportowych innych niż piłka nożna na nielegalnych platformach bukmacherskich. Szczegóły opisywaliśmy TUTAJ.