PZPN, Quebo, Pitbulll i atak botów… Tak federacja tłumaczy skandal z biletami na finał PP
System dystrybucji biletów PZPN znów zawiódł. Kibice w mediach społecznościowych donoszą, że nie byli w stanie przebić się przez kolejkę i opłacić biletów na finał Pucharu Polski. Mamy odpowiedź związku!
W finale Pucharu Polski 2 maja Legia Warszawa zmierzy się z Pogonią Szczecin. Otwarta sprzedaż biletów na to prestiżowe starcie ruszyła 10 kwietnia. I tego samego dnia się zakończyła, bo po kilku godzinach PZPN poinformował, że wszystkie wejściówki zostały wyprzedane.
Nie byłoby w tym nic złego. Świadczy to o ogromnym zainteresowaniu wydarzeniem, w przeciwieństwie do niedawnego meczu o Superpuchar Polski, na którym trybuny świeciły pustkami i padł negatywny rekord frekwencji na PGE Narodowym. Problem w tym, że ze świecą szukać można kibiców, którym udało się rzeczywiście kupić bilety.
Samo ogłoszenie sprzedaży było kontrowersyjne, bo PZPN w czwartek dopiero o 8:59 poinformował, że sprzedaż ruszy o 10:00. Zainteresowanie było na tyle duże, że mało komu udało się ostatecznie kupić bilet. Na Twitterze kibice Legii i Pogoni masowo narzekali na niesprawny (po raz kolejny przecież) system biletowy.
"W zeszłym roku pory dystrybucji były identyczne, w tym czasie latało już mnóstwo emocjonalnych zdjęć z biletami, w tym roku cisza, co tam się dzieje?!".
"Mogliście wystartować o 00:00. By każdy ominął godzinnych kolejek, bo wasze serwery zostały kupione w biedronce".
"No dobra, szczerze: czy komuś w ogóle udało się wyjść poza "kolejkę oczekujących?".
"Temu komu uda się kupić bilet powinien Lotto dziś puścić to graniczy z cudem".
"Godziny czekania i tak nic to nie dało... na nowo do kolejki bo wywala z automatu".
"Strona wywala w koło 2-3 te same błędy html na czerwonych paskach, a Wy od 6 godzin nic z tym nie robicie".
"Możecie się odnieść i przekazać informacje co się dzieje z waszą stroną biletowa? Rok temu dało się jakkolwiek zakupić wejściówki, dzisiaj jest totalny dramat i widać to po ilości komentarzy, może warto jednak popracować nad swoim systemem sprzedaży?"
"Co roku nie wyciągacie wniosków, zróbcie chociaż jakiś licznik ile osób w kolejce".
To tylko niektóre z komentarzy, te nadające się do publikacji. Było ich wiele, wiele więcej. Jednocześnie na Twitterze nie ma w ogóle przykładów osób, którym udało się kupić bilet.
O 19:00 PZPN wystosował komunikat, w którym poinformował, że wszystkie bilety zostały wyprzedane, a zainteresowanie wielokrotnie przewyższało całkowitą pojemność obiektu. I tyle. Żadnego odniesienia do skarg kibiców.
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do dyrektora departamentu komunikacji i mediów PZPN, Tomasza Kozłowskiego, ale zostaliśmy przez niego poproszeni o przysłanie pytań mailem z zapewnieniem, że będzie to jednym z priorytetów biura prasowego. Oto nasze pytania:
1. Jakie jest stanowisko PZPN wobec pretensji kibiców wyrażanych w mediach społecznościowych, którzy przekonują, że nie byli w stanie przedrzeć się przez kolejkę na portalu biletowym i zapłacić za bilety?
2. Czy normą jest, że bilety na finał PP sprzedają się jednego dnia, a nawet w ciągu kilku godzin?
3. Jakie jest stanowisko PZPN wobec dużej liczby biletów dostępnych w liczbie nawet kilkunastu na portalach "z drugiej ręki"? Czy PZPN ma jakiś plan jak powstrzymać proceder kupowania biletów i sprzedawania ich dużo drożej?
A oto odpowiedź, którą otrzymaliśmy z PZPN:
Szanowny Panie Redaktorze,
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Wyprzedaż całej puli w przeciągu kilku godzin jest naturalną konsekwencją faktu, że zainteresowanie wielokrotnie przewyższało całkowitą pojemność obiektu. W przypadku wydarzeń cieszących się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony kibiców, a takim jest również finał Pucharu Polski, bilety zostają bardzo często wyprzedane w ciągu jednego dnia, a nawet kilku godzin.
Niestety tego rodzaju wydarzenia przyciągają uwagę grup, które usiłują zarabiać na nielegalnym procederze odsprzedawania biletów po cenie wyższej niż nominalna. Specjaliści z Działu IT PZPN odnotowali skoordynowane i realizowane na wielką skalę działania typowe dla tzw. "botów" - czyli programów komputerowych naśladujących osobę indywidualną, których zadaniem jest wykonywanie zautomatyzowanych działań w sieci - takich jak np. zakup biletu na popularne wydarzenie.
Przykłady problemów technicznych przy okazji koncertu Quebonafide w Warszawie czy Pitbulla w Krakowie pokazują, że wspomniany proceder jest powszechny i jedynymi sposobami, aby próbować utrudniać takie praktyki jest wdrożenie systemu kolejkowego, co może skutkować również czasowym zawieszaniem systemu sprzedażowego. Niestety całkowite wyeliminowanie tego typu działań jest niezwykle trudne. Żaden system nie jest w stanie automatycznie rozpoznać nabywców biletów i skategoryzować ich na „zwykłych kibiców" oraz „koników", chcących nabyć bilety w celu ich dalszej odsprzedaży po zawyżonych cenach. System przyjmuje wszystkich chętnych, choć w niektórych przypadkach z dużymi utrudnieniami, w naturalnej kolejności logowania.
Dział IT PZPN otrzymał polecenie przygotowania szczegółowego raportu wraz z rekomendacjami rozwiązań, które pozwolą uniknąć takich sytuacji w przyszłości.
Przepraszamy kibiców za powstałe utrudnienia. Podkreślamy, że oficjalna sprzedaż biletów może odbywać się wyłącznie za pośrednictwem dedykowanego serwisu internetowego PZPN (tj. bilety.laczynaspilka.pl). Przypominamy również, że odprzedaż biletów po cenie wyższej niż cena zakupu jest działaniem nielegalnym i stanowi naruszenie art. 133 Kodeksu wykroczeń.
PZPN aktywnie działa w celu doprowadzenia do niezwłocznego zaprzestania tego typu działalności. W przypadku nieskuteczności wezwań, federacja będzie zwracać się do właściwych organów z wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie popełnienia wykroczenia z art. 133 § 1 i 2 w zw. z art. 13 Kodeksu wykroczeń, co działo się już wcześniej przy podobnych zdarzeniach. Zachęcamy wszystkich kibiców, by reagowali na podobne przypadki, zgłaszając je telefonicznie lub online – za pośrednictwem portalu: https://www.gov.pl/web/gov/zglos-przestepstwo.
W kwestiach sprzedaży biletów, PZPN prowadzi także szereg dodatkowych działań uniemożliwiających nielegalne praktyki w kontekście potencjalnej, dalszej odsprzedaży wejściówek w zawyżonych cenach. Wprowadzona została blokada podejrzanych kont zakładanych w serwisie biletowym, blokowane są podejrzane płatności oraz usuwane wzbudzające wątpliwości zamówienia. Niemożliwe jest także opłacenie biletów z zagranicznych kont bankowych oraz przez konta Revolut.
Bilety można nadal kupić, ale na portalach pośredniczących, za cenę kilkukrotnie wyższą niż w pierwotnej sprzedaży. Wejściówki dostępne są po kilka, a nawet kilkanaście obok siebie. Zresztą nie po raz pierwszy. W zeszłym roku, przed finałem PP pomiędzy Pogonią i Wisłą Kraków było podobnie, ale wtedy przynajmniej byli ludzie, którym udawało się przebrnąć przez pzpn-owskie serwery. To samo miało miejsce przy okazji niedawnego meczu z Portugalią.
Problemy z dystrybucją biletów przez PZPN sięgają kilku lat. W listopadzie 2022 przed meczem Polska - Chile pojawiły się, bo mecz przeniesiono z Narodowego na stadion Legii, a sprzedaż ruszyła w nocy, wcześniej niż zapowiadano. We wrześniu 2023 przed meczem Polska - Wyspy Owcze bilety rozdawano szkółkom mazowieckich klubów, ale pomimo obietnic do kilku klubów wejściówki nie trafiły. A gdy tylko wydarzenie w sprzedaży otwartej cieszy się dużym zainteresowaniem, portal biletowy nie daje rady. Pytanie, kiedy w końcu się to zmieni.