"Gdybym nie wierzył w siebie, to bym nie wracał do Lecha"
Na szansę gry po powrocie z Norwegii liczy Jakub Serafin. Pomocnik póki, co ma szansę do prezentowania swoich umiejętności w meczach towarzyskich. - Gdybym nie wierzył w siebie, to bym nie wracał do Lecha - mówi 22-latek.
Trener Bjelica dobrze zna możliwości Serafina, który po powrocie z wypożyczenia do pierwszoligowej Bytovi Bytów trenował z Lechem podczas zgrupowania w Opalenicy. Latem został wypożyczony na rok do norweskiego FK Haugesund, z którym chwilę wcześniej poznaniacy rywalizowali w europejskich pucharach. Pomocnik wrócił jednak wcześniej. W obliczu transferu Abdula Aziza Tetteha do Dynamo Moskwa, klub postanowił skrócić jego wypożyczenie.
Na razie jednak Serafin nie ma wielu okazji do gry. Środkowy pomocnik rozegrał dwa mecze towarzyskie w pierwszej drużynie, a także jedno spotkanie ligowe w zespole rezerw. - Nie wróciłem z wypożyczenie po to, żeby grać w rezerwach i sparingach. W Norwegii miałem bardzo dobrą sytuację, bo grałem we wszystkich meczach. Wierzę w siebie i ciężko pracuje, żeby zapracować na swoją szansę - przyznaje pomocnik Kolejorza, który podczas kilkumiesięcznego pobytu w Norwegii zagrał dziesięć meczów.
W Lechu na tak wiele występów, przynajmniej w tej chwili, nie może liczyć. Najbliższej gry był pod koniec lutego, gdy Kolejorz pojechał na mecz ligowy z Koroną Kielce. W tym spotkaniu nie mógł wystąpić Łukasz Trałka. Trener Bjelica zdecydował się jednak postawić na Emira Dilavera, który zagrał na pozycji defensywnego pomocnika. - W każdym meczu mam nadzieję na występ. W Kielcach nie zagrałem, ale taka była decyzja trenera - ucina Serafin.
W tym momencie 22-latek koncentruje się na treningach, bo to jedyna okazja do zaimponowania trenerowi. - Mam nadzieję, że lada moment dostanę szansę gry. Ciężko pracuję i czekam na ten moment. Nie wiem, jak blisko jestem gry. Wiem, że podczas ostatniego wypożyczenia sporo zyskałem. Wróciłem jako lepszy zawodnik i chcę to pokazać w czasie meczów o stawkę - zaznacza piłkarz, który znajduje się w kręgu zainteresowań trenera Michniewicza.
Szkoleniowiec reprezentacji Polski do lat 21 obserwuje postępy Serafina i nie ukrywa, że oglądał go pod kątem powołania na mecze eliminacyjne. Ostatecznie jednak na to się nie zdecydował ze względu na brak minut rozegranych przez Serafina w ekstraklasie. - Gdyby zagrał, to mocno zastanawialibyśmy się nad powołaniem - nie ukrywa opiekun kadry młodzieżowej, który chętnie stawia na lechitów. W jego drużynie pewnymi punktami są Robert Gumny, Kamil Jóźwiak, a także Paweł Tomczyk.