"Gdyby nie VAR, pożegnałby się z Ekstraklasą". Mocna opinia o polskim arbitrze. Znów popełnił błąd
Piątkowe starcie Jagiellonii Białystok z Zagłębiem Lubin mogło rozpocząć się od poważnego błędu Bartosza Frankowskiego. Sędzia został jednak uratowany przez VAR, ale jego notowania nie stoją wysoko.
Bartosz Frankowski jest jednym z najbardziej regularnie krytykowanych sędziów w Polsce. Kibice oraz eksperci zwracali uwagę między innymi na jego błędy popełnianie w meczach Legii Warszawa oraz Wisły Płock, co opisywaliśmy TUTAJ.
Teraz doświadczony arbiter znowu znalazł się na celowniku. Wszystko przez złą decyzję podjętą zaraz na początku spotkania Jagiellonii Białystok z Zagłębiem Lubin.
Już w 2. minucie piątkowego meczu Frankowski wskazał na wapno po rzekomym faulu Aleksa Ławniczaka. Decyzja o podyktowaniu rzutu karnego była jednak pospieszna i po prostu zła, co spowodowało irytację między innymi u Waldemara Fornalika.
Wspomniany sędzia długo nie chciał zmienić swoich zamiarów, ale ostatecznie do akcji wkroczył system VAR. Szybka analiza wykazała, że przewinienia faktycznie nie było, wobec czego gra mogła toczyć się dalej.
Niemniej 37-latek został ostro oceniony choćby przez Marcina Borskiego. Ekspert "TVP Sport" wskazał, że gdyby nie technologia, Frankowski dawno nie prowadziłby meczów na poziomie Ekstraklasy.
- Przykro się ogląda występy sędziego Frankowskiego. Karny z .... już na początku meczu. Omamy? Dobrze, że jest VAR. Gdyby nie to Frankowski przy takiej ilości "awarii" już dawno pożegnałby się z Ekstraklasą - napisał na Twitterze.