Frederiksen zabrał głos ws. konfliktu w Lechu. Zdecydowane słowa
W ostatnich dniach pojawiły się plotki o konflikcie między piłkarzami Lecha Poznań. Stanowczo odniósł się do nich Niels Frederiksen.
Doniesienia o konflikcie w Lechu pojawiły się po składzie, jaki duński szkoleniowiec wystawił na ostatni mecz z Koroną Kielce. Zabrakło w nim m.in. Antonio Milicia i Radosława Murawskiego. W mediach społecznościowych pojawiły się sugestie, że doświadczeni zawodnicy zostali w ten sposób ukarani.
Frederiksen przekonuje, by w absencjach obu zawodników nie szukać drugiego dna. Pytania o konflikt w szatni zbywa bardzo zdecydowanie.
- Absolutnie nie. Absolutnie. Totalne głupoty. Radek Murawski nie grał, bo był kontuzjowany. W przeciwnym razie zagrałby w sobotnim meczu. To samo dotyczy Antonio Milicia - wyjaśnił Frederiksen w rozmowie z portalem Sport.pl.
- Nie widzę w zespole żadnego konfliktu. Nie wiem, w jaki sposób powstały te plotki, ale to głupoty. Być może czasem za bardzo, wręcz na siłę, szuka się przyczyn jednego czy drugiego niepowodzenia i po prostu ktoś musi w tym celu wymyślić cokolwiek. Ale te informacje, które pojawiły się wśród kibiców i dotarły też do mnie, są absolutnie nieprawdziwe - dodał Duńczyk.
Lech w niedzielę zagra na wyjeździe z Motorem Lublin. W pierwszej rundzie przegrał z nim u siebie 1:2.
"Kolejorz" potrzebuje zwycięstwa, by utrzymać kontrakt z Rakowem Częstochowa. Obecnie ma do niego sześć punktów straty.