Francesco Totti opowiada o transferze do Realu Madryt. "Byłem przekonany na 80%. Chcieli sprzedać Luisa Figo"

Francesco Totti opowiada o niedoszłym transferze do Realu. "Byłem przekonany na 80%. Chcieli sprzedać Figo"
CosminIftode / Shutterstock.com
Francesco Totti przez całą karierę był wierny barwom AS Romy. W rozmowie z hiszpańskim magazynem "Libero" ujawnił, że w 2003 roku omal nie przyjął oferty Realu Madryt. Był już niemal przekonany do przenosin na Santiago Bernabeu ze względu na konflikt z władzami klubu.
Francesco Totti wielokrotnie kuszony był przez czołowe europejskie kluby. Najbardziej na sprowadzeniu Włocha zależało Realowi Madryt. Włoch ujawnił, że raz transfer był bardzo blisko. Sam przez pewien czas skłaniał się ku przenosinom do Hiszpanii.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Przynajmniej dwukrotnie próbowali mnie pozyskać. Pamiętam ten raz z 2003 roku. Pozostał mi tylko rok kontraktu we Włoszech. Wystąpiły pewne problemy z prezesem, nie z mojej winy. Real zaoferował mi wtedy sporą sumą, abym odszedł do Madrytu. Razem dawało to około 20 czy 25 milionów euro. Dla Romy to były duże pieniądze. Byłem przekonany do transferu na 80 procent - wspomina Totti.
Ostatecznie napastnik porozumiał się z władzami Romy i pozostał we Włoszech. Gdyby transakcja doszła do skutku, "Królewscy" sprzedaliby Luisa Figo do Interu Mediolan. Wobec odmowy ze strony Tottiego Portugalczyk wylądował na San Siro dwa lata później.
- Co więcej, nie przeżywałem najlepszych chwil w Romie, a Real zaoferował mi sporo. Chcieli zrobić wszystko, mogłem nawet dostać numer "10" Luisa Figo, którego sprzedaliby do Interu. Był tam też Raul Gonzalez, symbol klubu, który zarabiał najwięcej. Każdy przychodzący piłkarz musiał mieć mniejszą gażę od niego. Wiele o tym myślałem. Ilary (żona Tottiego - przyp. red.) powiedziała mi, że odchodzi z pracy i pojechałaby ze mną do Hiszpanii. Ostatecznie porozmawiałem z prezesem Franco Sensim i wszystko sobie wyjaśniliśmy, a ja zostałem - zakończył Włoch.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik20 May 2020 · 07:00
Źródło: revistalibero.com/TVP Sport

Przeczytaj również