Football Leaks: Podejrzane interesy agenta Roberta Lewandowskiego. Mógł złamać przepisy FIFA
Football Leaks ujawniło dokumenty na temat niejasnych interesów Piniego Zahaviego w Royal Excel Mouscron i Apollonie Limasoll. Agent Roberta Lewandowskiego mógł złamać przepisy FIFA.
Latem 2015 firma Gol Football Malta Limited, która była blisko powiązana z Zahavim, kupiła Royal Excel Mousrcon. Niemal od razu doszło do kilku zagadkowych transferów między belgijskim klubem a Apollonem Limassol, w którym 16 procent udziałów miała inna spółka należąca do Zahaviego. Zdaniem byłego działacza tego klubu właśnie pieniądze izraelskiego agenta pozwalały mu trwać.
Apollon stał się klubem tranzytowym; stacją przesiadkową między wschodem Europy a drużynami z zachodu kontynentu. Cały mechanizm był prosty. Apollon formalnie kupował piłkarzy, a już kilka dni później sprzedawał ich dalej ze sporym zyskiem. Pieniądze zostawały w kieszeni jego właścicieli.
Pod koniec 2015 roku belgijska federacja przeforsowała przepisy, które zakazywały agentom posiadanie klubów grających w najwyższych ligach. Zahavi teoretycznie nie mógł dłużej działać w Mouscron, ale znalazł rozwiązanie sytuacji. Jego firma sprzedała klub innej maltańskiej spółce, Latimer International Limited, której właścicielem jest jego bratanek Adar. Koszt transakcji wyniósł 10 euro.
Po formalnej zmianie właściciela w klubie niewiele się zmieniło. W zarządzie nadal zasiadał przedstawiciel Zahaviego. Był nim Marc Rautenberg, który sam pracował wówczas jako agent piłkarski. Jego obecność we władzach klubu stanowiła pogwałcenie przepisów FIFA. Szwajcar zrezygnował z funkcji w lutym 2016 roku.
Zahavi nadal pociągał jednak za wszystkie sznurki w klubie. Wprost wynika to z korespondencji między Pierrem Francoisem, szefem ligi belgijskiej, a Wadimem Wasilliewem, wiceprezydentem AS Monaco. Gdy ten szukał w Belgii klubu satelickiego, kierowano go właśnie do Piniego Zahaviego, a nie nowego właściciela klubu. Na tej podstawie można wyprowadzić twierdzenie, że znany agent zachował wpływy i kontrolę nad klubem.
Zahavi sam skontaktował się z Wasilliewem. W mailu, który w listopadzie 2016 roku wysłał do wiceprezydenta Monaco, załączył plik zawierający szczegóły dotyczące wydatków Mouscron. Wkrótce doszło też do spotkania, które przedstawiciele Monaco bardzo sobie chwalili. W jednym z kolejnych maili dziękowali Zahaviemu za "wspaniałe powitanie".
Obecne kierownictwo Mouscron twierdzi, że klub nie jest w żaden sposób związane z Pinim Zahavim i nic nie wiedziało o jego aktywności. Obecnie klub należy do tajskiego biznesmena Pairoua Piempongsanta, który pozostaje w dobrych relacjach z izraelskim agentem.