Fojut: Wisła Płock udowodniła, że potrafi zdobywać punkty

- Przeciwko Wiśle Płock nie zagrałem nigdy, nie miałem również przyjemności gościć na Stadionie imienia Kazimierza Górskiego. Osobiście sportowy Płock kojarzyłem raczej z piłką ręczną - mówi w rozmowie z oficjalną witryną Nafciarzy Jarosław Fojut.
W 2007 roku Wisła i Pogoń zgodnie opuściły szeregi ekstraklasy. Płocczanie na powrót do elity czekali prawie dziesięć lat, Portowcom ta sztuka udała się wcześniej.
Wzajemny rozbrat z ekstraklasą spowodował, że ciężko znaleźć dzisiaj w składzie rywali zawodników, którzy mieli okazję mierzyć się z beniaminkiem. Nie miał jej również filar szczecińskiej defensywy Jarosław Fojut.
- W wieku kilkunastu lat grałem w tym mieście jako zawodnik Legionovii w mistrzostwach województwa, właśnie w szczypiorniaka. To jedyna, jak na razie, moja wizyta w Płocku. Humorystycznie dodam, że grałem kiedyś drużyną Wisły Płock w Championship Managera i miałem znakomitą paczkę – ze śmiechem o dotychczasowych kontaktach z nafciarzami opowiedział zawodnik Dumy Pomorza.
O płockim zespole rosły defensor wypowiada się z uznaniem. - Beniaminek z Płocka dokonał latem kilku ciekawych transferów, dość istotnie zmieniając skład. I udowodnił, że potrafi zdobywać punkty. Czeka nas starcie z rywalem, który z pewnością nie uklęknie i podda się przed pierwszym gwizdkiem – zauważył.
Fojut nie chciał wskazać silnych, ani słabych stron najbliższych rywali. - Mamy swój styl, co zresztą jest cechą wszystkich drużyn prowadzonych przez trenera Moskala. Staramy się grać otwarcie, ofensywnie. Wisła może nie gra aż tak ryzykownie, ale ma poważne argumenty z przodu i w linii pomocy. Mamy plan na ten mecz, ale z oczywistych powodów go nie zdradzę, spróbujemy na tyle zaskoczyć gospodarzy by do Szczecina wracać bogatsi o trzy punkty. Spodziewam się fajnego dla kibiców meczu, ale bez dużej ilości sytuacji podbramkowych dla Wisły… – żartobliwie zakończył rozmowę obrońca szczecinian.