Florentino Perez skomentował klęskę Superligi. "Niektóre rzeczy zrobiliśmy źle"

Rozgrywki, których powstanie ogłoszono w zeszłą niedzielę, nie zdołały przetrwać nawet kilku dni. Już w środku tygodnia ponad połowa klubów wycofała się z tego pomysłu. Projekt miał być przełomem w świecie piłki, a na razie okazał się wielką klapą.

- Przyznaję, że niektóre rzeczy zrobiliśmy źle. Teraz musimy ponownie przemyśleć nasze idee. Coś trzeba zrobić, bo młodzi ludzie przestają interesować się futbolem, rozgrywki ich nudzą. Mamy cztery miliardy kibiców na całym świecie i połowa z nich to fani klubów z Superligi - zaznaczył Perez w rozmowie z magazynem "AS".

- Projekt Superligi stworzono, aby pomóc piłce uporać się z kryzysem. Futbol jest poważnie ranny, ekonomia idzie na dno, więc trzeba się dostosować do czasów, w jakich żyjemy. Superliga nie ma na celu walczyć z krajowymi rozgrywkami. Celem był większy przepływ pieniędzy dla całego futbolu - podkreślił 74-latek.

Perez od początku powstania Superligi zaznacza, że czołowe kluby zmagają się z kryzysem finansowym, a UEFA nie robi nic, aby naprawić tę sytuację. Rozwiązaniem miał być zatem nowy format europejskich pucharów, który przyciągnąłby większą liczbę fanów.

- Spójrzmy na dane, raporty firmy konsultingowej "KPMG" pokazują, że przez trzy miesiące pandemii w trakcie poprzedniego sezonu kluby z Superligi straciły 650 mln euro. W bieżących rozgrywkach straty sięgną 2-2,5 miliarda. Bordeaux właśnie zbankrutowało. Albo coś zrobimy, albo niedługo zbankrutują inne kluby - stwierdził Perez.

- Jeśli oferujesz bardziej interesujące mecze, do futbolu trafia więcej pieniędzy. I one będą dla wszystkich, a nie dla wybranych, bo ligi krajowe także zwiększą swoją wartość - dodał.