Fiorentina przerwała piękny sen Lecha w Lidze Konferencji! "Kolejorz" rozgromiony przy Bułgarskiej! [WIDEO]
Lech Poznań dostał bolesną lekcję w Lidze Konferencji. "Kolejorz" w czwartkowym meczu 1/4 finału musiał uznać wyższość Fiorentiny. "Viola" wygrała przy Bułgarskiej aż 4:1 i przed rewanżem jest wręcz pewniakiem do awansu.
Pierwszy poważny cios spadł na Lecha jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Przed południem okazało się bowiem, że UEFA zawiesiła na trzy miesiące Bartosza Salamona. John van den Brom musiał przez to zmienić plan na mecz.
Samo spotkanie także rozpoczęło się fatalnie dla "Kolejorza". Już w czwartej minucie Fiorentina wyszła bowiem na prowadzenie. Nicolas Gonzalez uderzył zza pola karnego, piłka trafiła w słupek, po czym odbiła się od nóg Filipa Bednarka i trafiła do Arthura Cabrala. Ten z ostrego kąta trafił natomiast do siatki.
Lech starał się szybko odpowiedzieć. W polu karnym padł Ishak, lecz sędzia nie użył gwizdka. W 20. minucie kibice w Poznaniu mieli powody do radości - Ishak znakomicie dograł do Velde, a Norweg mocnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Wówczas można było mieć nadzieję na to, że mistrzowie Polski przed własną publicznością uzyskają korzystny wynik. Jeszcze przed przerwą Fiorentina wróciła jednak na prowadzenie - Gonzalez przeskoczył Rebocho i strzałem głową umieścił piłkę w bramce Lecha.
W drugiej części spotkania poznaniacy starali się atakować, wychodzili wysokim pressingiem, lecz "Viola" była bezlitosna. Kolejny cios goście zadali w 58. minucie. Wówczas z kilkunastu metrów nie do obrony uderzył Bonaventura.
Pięć minut później było już 4:1. Ikone z łatwością minął obrońcę i był zupełnie nieatakowany przez pozostałych piłkarzy Lecha. Zdecydował się na uderzenie, a Bednarek po raz kolejny nie zdołał skutecznie interweniować.
Fiorentina miała przy Bułgarskiej zupełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i w kolejnych minutach nie musiała się już zbytnio spieszyć. Włosi utrzymali wysokie prowadzenie aż do końcowego gwizdka.
W Poznaniu miało być więc wielkie święto, a skończyło się stypą. Lech przegrał z Fiorentiną 1:4 i choć ma przed sobą jeszcze rewanż, to trudno mieć jakiekolwiek nadzieje na to, że zagra w półfinale Ligi Konferencji.