Fiorentina bez udziału Piątka pokonała klub Mourinho! "AS Roma rozstąpiła się jak Morze Czerwone" [WIDEO]

Fiorentina bez udziału Piątka pokonała klub Mourinho! "AS Roma rozstąpiła się jak Morze Czerwone" [WIDEO]
Screen Twitter
Fiorentina pokonała AS Romę 2:0 (2:0)! Dzięki temu zwycięstwu ekipa z Florencji wskoczyła na siódme miejsce w tabeli. Klub Jose Mourinho pozostaje zaś na szóstym miejscu.
Kibice AS Romy nie mają wielu powodów do niezadowolenia. Pod wodzą Jose Mourinho klub znowu zyskał dużą rozpoznawalność. Nieźle wyglądają również wyniki, ponieważ rzymianie awansowali do finału Ligi Konferencji UEFA.
Dalsza część tekstu pod wideo
Teraz stanęli również przed szansą na zameldowanie się w TOP5 tego sezonu Serie A. By to osiągnąć musieli pokonać Fiorentinę. "Viola" z kolei też miała swoje ambicje, które ukierunkowano w stronę awansu na siódme miejsce w tabeli.
Początek spotkania należał właśnie do drużyny gospodarzy. Fiorentina przeszła do błyskawicznego natarcia i już w 2. minucie wywalczyła rzut karny.
W "szesnastce" gości padł Nicolas Gonzalez. Arbiter początkowo musiał wspomóc się systemem VAR, lecz ostatecznie podjęto słuszną decyzję. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany i zrobiło się 1:0.
Już sześć minut później "Viola" wyprowadziła cios numer dwa. Tym razem popisał się Giacomo Bonaventura. Pomocnik gospodarzy opanował futbolówkę przed polem karnym, przygotował się do strzału i uderzył nie do obrony dla Patricio.
- Defensywa AS Romy rozstąpiła się jak Morze Czerwone! - krzyknął jeden z komentatorów "Eleven Sports", który był świadkiem fatalnej postawy rzymian.
Kolejna stracona bramka obudziła nieco AS Romę, która w końcu starała się odzyskać inicjatywę. Jej próby były jednak nieskuteczne - Loreno Pellegrini został zatrzymany przez golkipera Fiorentiny, natomiast reszta zawodników miała trudności z trafieniem w światło bramki.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. To "Viola" wciąż była bardziej konkretną ekipą i miała więcej okazji do zdobycia bramki. W 56. minucie Amrabat uległ jednak Patricio. Historia powtórzyła się w 84. minucie, gdy Portugalczyk zatrzymał Maleha.
Ostatecznie wynik korzystny dla gospodarzy utrzymał się aż do końca spotkania. Fiorentina wygrała 2:0 (2:0) i wskoczyła na siódme miejsce w tabeli. AS Roma jest zaś szósta.
W meczu od pierwszej minuty udział brał tylko jeden Polak. Nicola Zalewski ponownie otrzymał szansę od Jose Mourinho, lecz tym razem młody wahadłowy nie zdołał jej w pełni wykorzystać, chociaż nie powinien winić tylko siebie. 20-latek posłał dwa kluczowe podania i był aktywny w ofensywie. Kulała jednak jego gra obronna - przez 66 minut nie zaliczył żadnej interwencji i 12 razy stracił piłkę.
Krzysztof Piątek zaś zameldował się na murawie w 76. minucie. Polak nie miał jednak wyraźnego wpływu na losy spotkania. Nieźle utrzymywał się przy piłce, lecz w spektakularny sposób zmarnował jedyną dogodną sytuację strzelecką. W samej końcówce spotkania huknął prosto w trybuny.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk09 May 2022 · 22:43
Źródło: własne

Przeczytaj również