Filip Marchwiński po porażce z Rangers FC: To była ciekawa przygoda i spore doświadczenie dla mnie i drużyny

Piłkarze Lecha Poznań zanotowali kolejną porażkę w Lidze Europy. Dziś na własnym boisku przegrali z Rangers FC. Po ostatnim gwizdku przed kamera TVP Sport pojawił się Filip Marchwiński.
Podopieczni Dariusza Żurawia starali się walczyć jak równy z równym z wicemistrzami Szkocji. Udawało im się to przez niespełna dwa kwadranse. Potem rywali udowodnili swoją wyższość. Wykorzystali błędy defensywy, zdobyli dwie bramki i zasłużenie sięgnęli po trzy punkty.
Postawę "Kolejorza" podsumował Filip Marchiwński.
- Chcieliśmy zakończyć tę przygodę wygraną, ale nie udało się. Trzeba uszanować przeciwnika. Rangersi pokazali klasę, to bardzo mocny rywal. Nie przez przypadek tracą mało bramek. Nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji. Miałem jedną - mogłem uderzyć, ale podawałem. Nie wybrałem dobrej opcji - oznajmił.
- Dobrze zamykali środek, grali strefowo i czekali aż podamy do środka i atakowali. Szukaliśmy opcji na skrzydłach, ale niewiele to dało. Tylko pogratulować Rangersom - zaznaczył.
- Na pewno cieszyło to zwycięstwo ze Standardem. To była ciekawa przygoda i spore doświadczenie dla mnie i drużyny. Musimy skupić się na Ekstraklasie i zapominamy o Lidze Europy - podkreślił.
- Muszę poprawić ruch po podaniu, grać szybciej i szybciej podejmować decyzje, jeszcze więcej pomagać kolegom. Małe rzeczy, a mające wielkie znaczenie - zakończył Marchwiński.