Fernando Torres opowiedział o kulisach transferu z Liverpoolu FC do Chelsea FC. "Właściciele mnie okłamali"
W 2011 roku Fernando Torres zamienił Liverpool na londyńską Chelsea. Po latach Hiszpan opowiada o tym, co skłoniło go wówczas do zmiany barw klubowych. Były to przede wszystkim zawirowania właścicielskie na Anfield Road.
W ciągu ponad trzech lat, które Fernando Torres spędził w ekipie "The Reds", napastnik stał się prawdziwą gwiazdą. W Liverpoolu przeżywał najlepszy okres w karierze. W 142 spotkaniach zdobył 81 bramek.
Mimo to w styczniu 2011 roku zdecydował się na odejście do Chelsea. Jak sam przyznał po latach, nie żałuje tej decyzji. Jest jednak świadomy, że w Londynie mógł zrobić zdecydowanie więcej.
- Byłem naprawdę szczęśliwy w Liverpoolu, ale w tamtym czasie klub musiał zostać sprzedany. To była naprawdę trudna sytuacja. Sprzedawali wszystkich najlepszych zawodników. Odeszli Javier Mascherano, Xabi Alonso, Rafa Benitez. Zaczęli sprowadzać młodych piłkarzy i potrzebowali kilku lat, aby ponownie stworzyć zwycięską drużynę - wspomina.
- Ja nie miałem wtedy czasu. Opuściłem Atletico, swój dom, po to, aby wygrywać trofea. Niestety, w tamtym czasie właściciele Liverpoolu wielokrotnie mnie okłamali i musiałem znaleźć własną drogę. Myślałem o tym, że Chelsea będzie klubem, który zapewni mi wiele trofeów - dodał.
- Może to moja wina, że tam nie mogłem się tak szybko przystosować. Miałem naprawdę dobre momenty, ale nie byłem konsekwentny. A jeśli nie jesteś konsekwentny w takiej drużynie jak Chelsea i nie grasz dobrze co tydzień, to ktoś inny przyjdzie na twoje miejsce - podkreślił.
- Przyjeżdżając do takiego klubu, gdzie jest mnóstwo gwiazd, w środku sezonu, bardzo trudno się zaadaptować. Nie znalazłem tam partnera, jakimi byli dla mnie Gerrard, Mascherano, Xabi Alonso. Ale to moja wina. Byłem wystarczająco dorosły, aby znaleźć rozwiązanie, a tego nie zrobiłem - zakończył.