FC Barcelona w finale Superpucharu Hiszpanii! Robert Lewandowski zdobył bramkę i nie zawiódł w karnych [WIDEO]
FC Barcelona po bardzo ciekawym meczu awansowała do finału Superpucharu Hiszpanii. W całym meczu padł remis 2:2, ale "Blaugrana" była skuteczniejsza w serii rzutów karnych. Nie zawiódł Robert Lewandowski.
FC Barcelona wydawała się sporym faworytem tego spotkania, ale w meczu z Betisem "Blaugrana" początkowo nie prezentowała się najlepiej. Piętą w polu karnym próbował uderzać Robert Lewandowski, lecz ta próba była zupełnie nieudana.
W 22. minucie koszmarny błąd popełnił Jules Kounde. Francuz za lekko zagrywał do Ter Stegena i w efekcie piłkę przejął jeden z zawodników Betisu. Sytuację uratowała jedynie interwencja Ronalda Araujo, który uchronił swój zespół przed niechybnym golem.
Po chwili "Blaugrana" trafiła do siatki, lecz radość zespołu ze stolicy Katalonii nie trwała zbyt długo. Raphinha świetnie dograł co prawda do Pedriego, lecz wcześniej znajdował się na minimalnym spalonym i gol Hiszpana nie został uznany. Ter Stegen stanął natomiast na wysokości zadania przy strzale Pezzelli.
W 40. minucie wynik spotkania otworzył Robert Lewandowski. Polak dostał podanie od Ousmane'a Dembele - jego pierwszy strzał zablokował obrońca, ale drugie uderzenie było już skuteczne. Więcej o golu "Lewego" pisaliśmy TUTAJ.
Jeszcze przed przerwą Betis mógł doprowadzić do wyrównania, ale Ter Stegen za każdym razem powstrzymywał rywali. Niemiecki golkiper uwijał się jak mógł, aby zatrzymać uderzenia Rodriego oraz Henrique.
O ile w pierwszej połowie sporo się działo, to w drugiej części spotkania na klarowne sytuacje bramkowe trzeba było długo czekać. "Barca" nie potrafiła zadać kolejnego ciosu, a Betis jakby nieco opadł z sił.
W końcówce w ekipę z Sewilli wstąpiła jednak nowa energia. W 77. minucie przyniosło to efekt w postaci gola. Henrique świetnie zachował się w polu karnym, podał do Fekira, a ten doprowadził do wyrównania.
Bardzo szybko mógł odpowiedzieć na to Lewandowski. Polak przez większość meczu był niewidoczny, lecz w kluczowym momencie znów okazał się skuteczny. Na jego nieszczęście, wcześniej w tej akcji na spalonym był Ferran Torres.
Ostatecznie wynik w drugiej części meczu już się nie zmienił i konieczna okazała się dogrywka. W doliczonym czasie gry w sytuacji sam na sam z Bravo znalazł się jeszcze Fati, to bramkarz Betisu był jednak górą w tym pojedynku.
W dogrywce także działo się sporo. W 93. minucie fenomenalnym golem popisał się Fati. Hiszpan uderzył z powietrza, nie dając najmniejszych szans bramkarzowi rywali. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Wcale nie był to koniec pięknych goli w tym spotkaniu. Betis znów zaskoczył rywali, doprowadzając do wyrównania. Świetnie w polu karnym zachował się Loren Moron, uderzeniem piętą zaskakując Ter Stegena.
W drugiej części dogrywki działo się zdecydowanie mniej. Klarownych sytuacji bramkowych brakowało. Z samej końcówce Betis musiał natomiast radzić sobie w dziesiątkę. Za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Guardado.
Ostatecznie o awansie zdecydowały rzuty karne. W nich strzelanie pewnie rozpoczęli Willian Jose i Robert Lewandowski - Polak zmylił Bravo i pewnie trafił do siatki. Niewiele brakowało z kolei, aby Ter Stegen obronił uderzenie Morona. Podobnie było w przypadku strzału Kessiego i interwencji Bravo.
Jako pierwszy pomylił się Juanmi, którego strzał obronił Ter Stegen. Po chwili Niemiec zatrzymał także Carvalho, a po stronie "Blaugrany" nie mylili się Fati oraz Pedri. Tym samym "Barca" awansowała do finału Superpucharu Hiszpanii, gdzie w niedzielę zmierzy się z Realem Madryt.