FC Barcelona. "No Lewandowski, no problem". Zaskakujący artykuł uznanego portalu

Robert Lewandowski nadal odbywa karę zawieszenia w lidze hiszpańskiej. Polak opuścił już dwa spotkania Barcelony i nie zagra także w najbliższym ligowym, w sobotę z Gironą. Będzie mógł za to pojawić się w dzisiejszym meczu Pucharu Króla przeciwko Realowi Sociedad.

Podczas absencji Polaka ofensywą "Barcy" dowodzi rewelacyjny duet nastolatków: Gavi i Pedri. Zwrócił na to uwagę Thomas Hindle na łamach portalu "goal.com".

- Nie ma Lewandowskiego, nie ma problemu. Fantastyczne dzieciaki Gavi i Pedri udowadniają, że same w sobie mogą być supergwiazdami - pisze dziennikarz.

Hindle zauważa, że trzy mecze kary dla Lewandowskiego miały pozwolić rozwinąć skrzydła innym piłkarzom z ofensywy: Ferranowi Torresowi, Ansu Fatiemu, Raphinhi czy Ousmane'owi Dembele. Tymczasem na wysokości zadania staje jedynie ostatni z nich, a najlepiej prezentują się Gavi i Pedri.

- Udowodnili, że nie są tylko obiecującymi wonderkidami, ale prawdziwymi supergwiazdami tego projektu - zauważył. - Ten duet odpowiadał za siedem goli "Barcy" w ostatnich pięciu meczach.

- To mimo wszystko niespodzianka. Kiedy Barcelona podpisywała kontrakt z Lewandowskim, zakładała, że inwestuje w piłkarza kalibru Złotej Piłki. I miała rację - "Lewy" strzelił 18 goli. Ale dopiero jego absencja pokazała, jakie są dziś prawdziwe gwiazdy Barcelony - argumentuje Hindle.

Dziennikarz konkluduje, że nawet jak Polak wróci do gry i zawładnie okładkami gazet, serce Barcelony będzie biło za jego plecami.

- Lewandowski wróci, znów będzie strzelał i trafiał na pierwsze strony gazet. Ale to piłkarze występujący za nim są dziś prawdziwym bijącym sercem "Barcy" - podsumował.