FC Barcelona nie ustaje w walce o piłkarza. Dyrektor "Blaugrany" poinformował o planach klubu
Julian Araujo w końcówce okienka transferowego miał zamienić Los Angeles Galaxy na FC Barcelonę, ale "Blaugrana" spóźniła się kilkanaście sekund z zarejestrowaniem piłkarza. Zamierza odwołać się jednak od decyzji FIFA, o czym poinformował Mateu Alemany.
Reprezentant Meksyku miał zastąpić na Camp Nou Hectora Bellerina, którego sprzedano do Sportingu Lizbona. Transfer Araujo wysypał się jednak na ostatniej prostej. FC Barcelona minimalnie spóźniła się z formalnościami.
Zarejestrowała piłkarza kilkanaście sekund po zamknięciu okienka transferowego. FIFA nie zezwoliła na przeprowadzenie transferu i na razie obrońca wciąż nie może grać w stolicy Katalonii.
"Barca" wciąż ma jednak nadzieję na zmianę tego werdyktu. Odwołała się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Na konferencji prasowej opowiedział o tym Mateu Alemany.
- Od dłuższego czasu śledziliśmy Juliana Araujo. W związku z tą sprawą wysłaliśmy już apelację do CAS - przyznał działacz. Wydaje się jednak, że szanse na powodzenie są jednak w tym wypadku niewielkie.
- Jeśli nasz wniosek zostanie odrzucony, Araujo przez pięć miesięcy będzie występował gdzie indziej. Później dołączy do "Barcy" - zapewnił Alemany. Początkowo Araujo ma być zawodnikiem rezerw.
W poprzednim sezonie Meksykanin rozegrał 40 spotkań w barwach Los Angeles Galaxy. W tym czasie zdobył jedną bramkę i pięciokrotnie asystował przy golach kolegów z drużyny. "Transfermarkt" wycenia go na sześć milionów euro.