Fatalny występ i wysoka porażka Śląska Wrocław. Podopieczni Jacka Magiery żegnają się z europejskimi pucharami

W rewanżowym meczu III rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z Hapoelem Beer Szewa 0:4 (0:2). Piłkarze Jacka Magiery pożegnali się tym samym z rozgrywkami. W pierwszym spotkaniu wygrali tylko 2:1.
Wrocławianie katastrofalnie rozpoczęli ten mecz. W 2. minucie Hapoel wyszedł na prowadzenie po fatalnym zachowaniu Lewkota, który nie potrafił odpowiednio cofnąć piłki głową do Putnocky'ego, co wykorzystał Ansah, trafiając do siatki. Wcześniej źle zagrał Wojciech Golla.
Po paru minutach było jeszcze gorzej, bo gospodarze strzelili drugiego gola. Futbolówkę stracił Makowski, zawodnicy Hapoelu błyskawicznie przetransportowali ją w pole karne, gdzie pewnym uderzeniem popisał się Safuri.
Sytuacja Śląska stała się naprawdę kiepska. Na domiar złego po ponad dwudziestu minutach gry groźnie wyglądającej kontuzji doznał Patryk Janasik, który musiał opuścić boisko w asyście lekarzy.
Podopieczni Jacka Magiery nie mieli właściwie żadnych argumentów ofensywnych i zeszli na przerwę przy dwubramkowej przewadze rywala. A rezultat mógł być wyższy, gdyby w 43. minucie Yehezkel nie huknął w słupek.
W drugiej odsłonie Śląsk powinien nawiązać kontakt, bo świetne okazje mieli Praszelik oraz Pich. Gol jednak nie padł. Trzecią bramkę strzelili za to zawodnicy Hapoelu. Po składnej akcji z lewej strony i po raz drugi Putnocky'ego pokonał Ansah. Wrocławscy obrońcy znów się nie popisali - tym razem zawalił Garcia.
Gospodarze nie zamierzali odpuszczać i dalej ośmieszali defensorów Śląska. W 84. minucie na 4:0 trafił rezerwowy Shvuro, który wykorzystał "drzemkę" Tamasa. Więcej goli już nie ujrzeliśmy. Wrocławianie w fatalnym stylu pożegnali się z rozgrywkami LKE.