Fatalny koniec roku Lecha! Górnik skarcił lidera [WIDEO]
Lech Poznań nieudanie zakończył zmagania w 2024 roku. Podopieczni Nielsa Frederiksena przegrali 1:2 z Górnikiem Zabrze w 18. kolejce Ekstraklasy. Jeśli w tej serii gier Raków Częstochowa zdobędzie komplet punktów z Motorem Lublin, dogoni "Kolejorza" na szczycie tabeli.
Górnik już w 5. minucie otworzył wynik. Luka Zahović sprytnym strzałem posłał piłkę do bramki. Początkowo sędzia liniowy zasygnalizował spalonego, ale po analizie VAR trafienie uznano.
W 7. minucie Patrik Walemark upadł w polu karnym Górnika. Szymon Marciniak uznał, że Rafał Janicki nie sfaulował Szweda.
W 13. minucie Lech doprowadził do remisu. Afonso Sousa przyjął piłkę, po czym technicznym zagraniem przerzucił ją nad Michałem Szromnikiem. Radość gości nie trwała długo. Kilkadziesiąt sekund później Kamil Lukoszek płaskim strzałem pokonał Bartosza Mrozka.
Po dwóch kwadransach Zahović próbował przelobować Mrozka z kilkudziesięciu metrów. Golkiper Lecha zatrzymał piłkę tuż przed linią bramkową. Mrozek obronił też strzał Podolskiego. Z kolei Ismaheel huknął obok słupka.
Pod koniec pierwszej połowy Ishak zmarnował dobre podanie Sousy, a Hakans uderzył obok bramki. Ismaheel wyręczył jeszcze Szromnika, wybijając piłkę zmierzającą do siatki. Do przerwy zabrzanie prowadzili 2:1.
Na początku drugiej odsłony Mońka zablokował Podolskiego. W 54. minucie Pereira posłał piłkę nad bramką Szromnika. Po godzinie gry Janicki obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Górnik kończył mecz w osłabieniu.
W 63. minucie Szromnik obronił strzał Kozubala. Po drugiej stronie boiska Furukawa dał się zablokować. Niels Frederiksen przemeblował zaś ofensywę, wprowadzając z ławki Filipa Szymczaka i Bryana Fiabemę.
Na kwadrans przed końcem meczu Sousa utrzymał się z piłką w polu karnym, ale trafił tylko w boczną siatkę. Kozubal został zaś zablokowany. Czas uciekał, a zespół gospodarzy, grając w dziesiątkę, wciąż prowadził.
W 88. minucie Szromnik odbił piłkę po celnej próbie Hoticia. Niedługo potem Górnik wyszedł z ciekawie zapowiadającym się kontratakiem. Josema uruchomił Furukawę, który zagrał piłkę prosto do Mrozka. Podsumowaniem poczynań Lecha był bardzo niecelny strzał Jagiełły w doliczonym czasie gry.
Górnik ostatecznie wygrał 2:1 i wskoczył na piąte miejsce w tabeli. Lech pozostaje liderem z przewagą trzech punktów nad drugim Rakowem Częstochowa. W tej kolejce "Medaliki" zagrają z Motorem Lublin.
Lech i Górnik wrócą do gry w przyszłym roku. W 19. kolejce Ekstraklasy "Kolejorz" podejmie Widzew Łódź, a zabrzanie zmierzą się z Puszczą Niepołomice.