Falcao, Depay, Pedro, Turan... Ranking najgorszych transferów sezonu

Kosztowny transfer - Real zapłacił za Brazylijczyka aż 31,5 mln euro. Wciąż jednak lepszym rozwiązaniem na prawej obronie "Królewskich" jest Dani Carvajal.

Kontuzje zahamowały jego karierę. Kiedy był zdrowy, grał bardzo mało. W 14 meczach we wszystkich rozgrywkach zaliczył zaledwie 386 minut. A kosztował aż 14 mln euro.

Włoski klub zapłacił za niego 11 mln euro. Bośniak strzelił jednak tylko 10 goli we wszystkich rozgrywkach.

Wolfsburg zapłacił za niego aż 36 mln euro. Oczekiwano, że godnie zastąpi Kevina De Bruyne, ale zawiódł.

Serb zawiódł na Anfield Road, więc został wypożyczony do jednego z potentatów ligi tureckiej. W Fenerbahce też sobie nie poradził - w czternastu meczach nie potrafił strzelić ani jednego gola.

Przed sezonem wydawało się, że Milan kupił porządnego snajpera za niewielkie pieniądze. Brazylijczyk kosztował 8 mln euro, ale Włoszech rozczarował. Jego bilans w Serie A to 26 meczów, 4 gole i 4 asysty.

Hiszpan zupełnie nie poradził sobie w Serie A - zagrał w niej tylko trzy mecze. Inter bez żalu pozbył się go już w zimowym oknie transferowym. Teraz gra w Betisie.

Przeszedł na Old Trafford o trzy lata za późno. Manchester United wydał 9 mln euro na piłkarza, który co chwilę leczy kontuzje.

Juventus liczył, że za 8 mln euro sprowadzi następcę Andrei Pirlo. Brazylijczyk rozpoczął sezon w pierwszej jedenastce, ale mistrzowie Włoch grali słabo. Gdy Hernanes wypadł ze składu, to Juventus rozpoczął imponującą serię zwycięstw i sięgnął po kolejny tytuł. Przypadek?

Kosztował aż 15 mln euro. W Newcastle zagrał 16 razy, strzelił jednego gola i jeszcze zimą wrócił do Marsylii. Symbol fatalnej polityki transferowej Newcastle.

Szykowano go na następcę Daniego Alvesa, ale w tym sezonie nie odegrał żadnej roli. Z powodu zakazu transferowego nałożonego na Barcelonę zaczął grać dopiero w styczniu. W Primera Division uzbierał zaledwie dziewięć meczów.

Latem zeszłego roku Brendan Rodgers zapłacił za niego aż 46,5 mln euro - to drugi największy transfer w dziejach Liverpoolu. W 41 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił tylko 10 goli. 

Dziwna sytuacja. Atletico zapłaciło za niego latem ubiegłego roku 37 mln euro. Kolumbijczyk kompletnie zawiódł w drużynie Diego Simeone - strzelił tylko 3 gole w 22 meczach. Klapa sportowa, ale nie finansowa. Zimą Chińczycy z Guangzhou Evergrande odkupili Martineza za 42 mln euro.

Z powodu zakazu transferowego czekał na debiut w nowym klubie aż pół roku. Na razie nie potrafi się w nim odnaleźć. 25 meczów, 2 gole i 4 asysty - nie ma się czym zachwycać w przypadku piłkarza, za którego zapłacono 34 mln euro.

Jego odejściu z Barcelony towarzyszyło duże zamieszanie. Bardzo chciał go Manchester United, ale sprawniejsza okazała się Chelsea, która zapłaciła za Hiszpana 27 mln euro. W Anglii grał jednak poniżej oczekiwań.

Zagadkowy transfer. Zimą Everton zapłacił za Senegalczyka blisko 18 mln euro. W Premier League jednak nie zaistniał - rozegrał tylko pięć meczów.

Brazylijczyk rozegrał kilka meczów w Realu prowadzonym przez Carlo Ancelottiego, ale Rafael Benitez nie widział go w składzie. Trafił do Marsylii i dostosował się do fatalnej gry całej drużyny.

Przedziwne wypożyczenie. Chelsea sprowadziła Brazylijczyka pod koniec okna transferowego, ale okazało się, że nie jest przygotowany do gry w Premier League. Zagrał w niej tylko dwa razy i strzelił jednego gola.

Louis van Gaal wydał na reprezentanta Holandii aż 34 mln euro. Depay nieźle rozpoczął przygodę z "Czerwonymi Diabłami", ale z czasem było coraz gorzej. Ostatniego gola w Premier League strzelił w listopadzie, ostatnią asystę zaliczył we wrześniu. Nic dziwnego, że w tym roku grał mało.

Tragedia. Kolumbijczyk próbuje się odbudować po ciężkiej kontuzji z 2014 roku, ale na razie jest cieniem samego siebie. Rok temu nie poradził sobie w Manchesterze United, teraz był beznadziejny w Chelsea. Zagrał tylko dwanaście razy i strzelił jednego gola. Jego czas chyba już minął.