Fabiański zatrzymał Aston Villę i Matty'ego Casha. Przełamanie Leeds po szalonej końcówce [WIDEO]
West Ham z Łukaszem Fabiańskim w składzie okazał się lepszy od Aston Villi w meczu 29. kolejki Premier League. Po szalonej końcówce pierwsze zwycięstwo pod wodzą Jesse'ego Marscha odniosło Leeds.
"The Villans" w ostatnich tygodniach spisywali się bardzo dobrze. Kluczową postacią zespołu był Matty Cash, który w trzech poprzednich spotkaniach strzelał bramki lub zaliczał asysty.
Reprezentant Polski przeciwko West Hamowi zagrał od pierwszej minuty. Jego kolega z drugiego wahadła, Lucas Digne, miał sporego pecha już na początku meczu. Doznał kontuzji, która wymusiła zmianę w 9. minucie.
Do przerwy nie doczekaliśmy się goli. Po akcji Ramseya przed dobrą szansą stanął między innymi Coutinho, lecz Brazylijczyk nie zdołał pokonać Łukasza Fabiańskiego.
W 56. minucie polski golkiper popisał się znakomitą interwencją po strzale Ingsa, ratując swój zespół przed stratą bramki. Później to "Młoty" ruszyły natomiast do ataku.
W 70. minucie przyniosło to efekt w postaci gola Jarmołenki. Oprócz reprezentanta Ukrainy do siatki trafił także Pablo Fornals, podwyższając prowadzenie West Hamu.
Aston Villa ambitnie dążyła jeszcze do wyrównania. Efektem był gol Ramseya z 90. minuty. Nie wystarczyło to jednak do odniesienia zwycięstwa - West Ham wygrał 2:1 i przynajmniej na razie awansował na piąte miejsce w tabeli.
Pierwsze zwycięstwo pod wodzą Jesse'ego Marscha odniosło Leeds, w barwach którego cały mecz rozegrał Mateusz Klich. "Pawie" przed własną publicznością mierzyły się z Norwich.
Już w 14. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Rodrigo. Wynik 1:0 utrzymał się niemal do samego końca spotkania. Końcówka była jednak doprawdy szalona.
Najpierw beniaminek sensacyjnie doprowadził do wyrównania za sprawą McLeana. Na zegarze widniała wówczas już 91. minuta spotkania i wydawało się, że "Kanarki" wywiozą punkt z terenu rywala.
Tak się jednak nie stało, bo Leeds zdołało odpowiedzieć. W 94. minucie bohaterem został Gelhardt, który pojawił się na boisku chwilę wcześniej. Dzięki temu Jesse Marsch cieszył się z pierwszego zwycięstwa w roli trenera Leeds, a jego drużyna oddaliła się od strefy spadkowej.