Bardzo trudny moment w karierze Fabiańskiego. "Nie do końca poradziłem sobie z tym"

Łukasz Fabiański w rozmowie z serwisem "Weszlo" opowiedział o najtrudniejszych momentach w swojej karierze.
Fabiański wyjątkowo źle wspomina mecz, gdy w 2010 roku w barwach Arsenalu zagrał przeciwko FC Porto. Wówczas polski bramkarz przy trafieniach rywali zachował się w kompromitujący sposób.
Fabiański obecnie z dużym dystansem podchodzi do tych wydarzeń. - To była komedia. Wiesz, co jest najgorsze? Że przez pryzmat drugiego gola, ten pierwszy może się wydawać nie taki zły. A prawda jest taka, że już ten pierwszy był mega obciachem. No ale stał się wyłącznie dodatkiem do bramki numer dwa - przyznał golkiper.
Polak nie ukrywa, że tamta część kariery nie była dla niego udana. - Wtedy był mega dół. W końcówce tamtego sezonu zagrałem jeszcze kilka meczów, w których zrobiłem kolejne babole. Co było tylko dowodem na to, że nie do końca poradziłem sobie z tym, co stało się w Porto - dodał.
Fabiański nawet w trudnych chwilach mógł liczyć na wsparcie kibiców. - W Arsenalu popełniałem tragiczne błędy, ale nie przypominam sobie gwizdów w moją stronę. Kibice, których spotykałem na mieście, sąsiedzi, albo wspierali, albo byli obojętni. Nikt nie dał mi do zrozumienia, że jest mną zawiedziony - zakończył.