Everton wreszcie się przełamał! W doliczonym czasie gry wyrwał zwycięstwo z Arsenalem [WIDEO]
Piłkarze Evertonu przerwali fatalną serię meczów bez zwycięstwa w Premier League. W poniedziałkowym spotkaniu 15. kolejki długo przegrywali z Arsenalem, ale ostatecznie zwyciężyli 2:1.
"The Toffees" ostatnie zwycięstwo odnieśli pod koniec września. Później zdobyli zaledwie dwa punkty w ośmiu kolejnych spotkaniach. Z tego względu coraz głośniej mówi się o możliwym zwolnieniu Rafaela Beniteza.
Początek spotkania na Goodison Park nie obfitował w zbyt wiele emocji. Dopiero pod koniec pierwszej części spotkania kibice mieli powody do tego, aby poderwać się ze swoich krzesełek.
W 43. minucie do siatki trafił Richarlison. Radość Brazylijczyka była jednak wyjątkowo krótka, bo znajdował się na wyraźnym spalonym. Arsenal odpowiedział na to błyskawicznie. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy na listę strzelców wpisał się Martin Odegaard.
Po przerwie po raz drugi Ramsdale'a pokonał Richarlison. I tym razem arbiter odgwizdał spalonego, który tym razem był minimalny. "Kanonierzy" znów zareagowali na to niemal od razu. Niewiele brakowało, aby Martinelli przelobował Pickforda.
Everton naciskał i za wszelką cenę starał się doprowadzić chociaż do wyrównania. Dopiął swego w 79. minucie. Wówczas Gray trafił w poprzeczkę, ale czujność zachował Richarlison, z bliska wbijając piłkę do siatki.
Arsenal mógł szybko odpowiedzieć. Świetną sytuację miał Eddie Nhetiah, który trafił w słupek. W doliczonym czasie gry zemściło się to na gościach - to Everton zdobył bramkę na wagę zwycięstwa.
Bohaterem został Gray, który po raz drugi pięknie uderzył z dystansu. Tym razem był precyzyjniejszy niż wcześniej i mógł cieszyć się z gola, który dał "The Toffees" niezwykle cenne zwycięstwo oraz awans na 12. miejsce w Premier League. Arsenal po drugiej porażce z rzędu jest siódmy.