Euzebiusz Smolarek: Selekcjoner nie może odpowiadać za niektóre zachowania tak doświadczonych piłkarzy

Polacy do starcia z Holendrami przystępują po fatalnym meczu z Włochami. Na Mapei Stadium "Biało-Czerwoni" zostali obnażeni przez rywali. Na dodatek - po ostatnim gwizdku Robert Lewandowski wymownie milczał, gdy został zapytany o taktykę.

Euzebiusz Smolarek nie jest przekonany, że napastnik chciał podważyć pozycję trenera.

- Może to nie do końca były zarzuty w kierunku selekcjonera? Słowa o wykorzystywaniu każdego treningu mogły dotyczyć też podejścia niektórych zawodników. Robert na pewno był zły po meczu. On potrzebuje podań. W niedzielę nie mógł na to liczyć - stwierdził "Ebi" w rozmowie z "TVP Sport".

Były piłkarz wstawia się za Brzęczkiem i twierdzi, że szkoleniowiec nie może odpowiadać za wszystko, co się dzieje na boisku.

- Zrealizował cel, którym był awans na Euro 2020. Trochę za szybko obwinia się trenerów. Przecież to nie on popełnił faul, po którym Włosi mieli rzut karny, to nie on dostał czerwoną kartkę... Selekcjoner nie może odpowiadać za niektóre zachowania tak doświadczonych piłkarzy. Biorąc jednak pod uwagę presję, która jest w Polsce, myślę, że najbliższy mecz zdecyduje o jego posadzie. Decydujący wcale nie musi być wynik, bardziej chodzi o styl - dodał.

Smolarek wierzy, że podopieczni Jerzego Brzęczka mogą sprawić niespodziankę w starciu z Holandią.

- Szanse są. Tym bardziej, że Holendrzy po zmianie trenera nie zachwycają. Ostatnio wygrali z Bośnią i Hercegowiną, ale przecież my też pokonaliśmy tego rywala. Wierzę, że nasi zawodnicy poważnie porozmawiają po porażce z Włochami i zaprezentują się lepiej - zakończył.