Ernesto Valverde chce dalej prowadzić FC Barcelonę. "Nie myślę o dymisji. Nie myślę o niczym"

FC Barcelona sensacyjnie przegrała z Levante 1:3. Choć posada Ernesto Valverde jest zagrożona, sam szkoleniowiec absolutnie nie myśli o rezygnacji.
"Blaugrana" prowadziła 1:0, ale w drugiej połowie straciła aż 3 bramki w zaledwie 7 minut. Trener "Dumy Katalonii" podkreślił, że po przerwie gra jego piłkarzy uległa znaczącemu pogorszeniu.
- Wszystko się zepsuło. Nie zaczęliśmy tej połowy dobrze. Nie stwarzaliśmy zagrożenia i mimo że u rywali było tak samo, strzelili nam dwa gole w dwie minuty - powiedział. - A trzecia bramka była dla nas dużą karą. Druga połowa nie była dobra w naszym wykonaniu.
- Chcieliśmy zdobyć bramkę na 2:0, ale nie stwarzaliśmy zagrożenia. Brakowało nam płynności gry, kiedy mieliśmy strukturę odpowiednią do tego, aby grać w bardziej zorganizowany sposób. Mecz był zbyt niestabilny z powodu bliskiego wyniku - dodał Valverde, który został także zapytany, czy był zaskoczony postawą swoich zawodników, a także o to, czy myśli o rezygnacji.
- Nie. Taka jest odpowiedź na oba pytania. Nie myślę o niczym. Chcę patrzeć naprzód - zapewnił.