Erling Haaland w ogniu krytyki po porażce Borussii Dortmund. "To dla mnie bezwstydne, bezczelne i lekceważące"
W sobotnie popołudnie Borussia Dortmund przegrała z Eintrachtem Frankfurt 1:2 w spotkaniu 27. kolejki Bundesligi. Były reprezentant Niemiec, a obecnie ekspert "Sky Sports", Dietmar Hamann, obwinia za ten wynik Erlinga Haalanda.
W mediach roi się ostatnio od transferowych doniesień na temat Norwega. Jego ojciec oraz agent udali się bowiem do Hiszpanii i Anglii, aby negocjować z klubami zainteresowanymi pozyskaniem napastnika.
Transfer staje się tym bardziej prawdopodobny, że Borussii Dortmund grozi brak kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Po porażce z Eintrachtem Frankfurt strata do miejsca gwarantującego udział w Champions League wzrosła do siedmiu punktów.
Za sobotni wynik oberwało się Haalandowi. Według Dietmara Hamanna, eksperta "Sky Sports" i byłego reprezentanta Niemiec, postawa Norwega z pewnością wpłynęła na całą drużynę.
- To dla mnie lekceważące, a także bezwstydne i bezczelne. Haaland oraz jego doradcy nie mogą pozwalać sobie na takie podróże na krótko przed tak kluczowym meczem. Mogliby to zrobić dwa tygodnie temu lub za dwa tygodnie - grzmi Hamann.
- Każdy kolega z drużyny mógł to zobaczyć. Otwierasz rano gazetę i widzisz, że ojciec oraz agent twojego kolegi są poza domem i próbują namówić FC Barcelonę lub Real Madryt do transferu. Jeśli ktoś mówi, że to nie ma wpływu na drużynę, to nonsens. Oczywiście, że to wpływa na zawodników - dodał.
- Borussia Dortmund powinna pomyśleć, dlaczego piłkarze wciąż ich tak lekceważą. Tak samo było z Pierre-Emerickiem Aubameyangiem, potem z Ousmane Dembele, a ostatnio z Jadonem Sancho - zakończył.