Enrique planuje odejście z reprezentacji i obwinia dziennikarzy. "Gdybym się obsr*ł, zajechalibyście mnie"
Luis Enrique nie przedłużył swojej umowy z Hiszpańskim Związkiem Piłki Nożnej. Selekcjoner zabrał głos w tej sprawie na konferencji prasowej, gdzie poinformował o powodach takiej decyzji. Za swoją postawę obwinił dziennikarzy.
Kontrakt Luisa Enrique z reprezentacją Hiszpanii obowiązuje do końca grudnia bieżącego roku. Lokalne media spekulowały, czy szkoleniowiec zdecyduje się przedłużyć wygasającą powoli umowę, czy też odejdzie zaraz po mistrzostwach świata w Katarze.
Selekcjoner wydaje się bliższy tej drugiej opcji, o czym mówiono już kilka tygodniu temu. Teraz jednak 51-latek wyjawił, dlaczego tak długo nie podejmuje wiążącej decyzji. Oberwało się przy tym hiszpańskim dziennikarzom.
- Nie przedłużałem umowy ze związkiem piłkarskim głównie ze względu na was, dziennikarzy - stwierdził.
- Gdybym się obsr*ł na mundialu, od razu krzyczelibyście - trzeba go wywalić, trzeba go zwolnić, skończcie z nim! A tak... - wyparował, zaskakując zgromadzonych.
- Czuję się wspierany przez związek. Kontrakt nie ma znaczenia, jeśli cele nie zostaną zrealizowane. Porozmawiajmy po mistrzostwach świata, wtedy zobaczymy, co osiągnęliśmy - podsumował.
Do tej pory Luis Enrique poprowadził "La Furia Roja" w 31 spotkaniach. Wygrał siedemnaście z nich, osiem zremisował i sześciokrotnie musiał uznać wyższość rywala.
Kadra prowadzona przez charyzmatycznego szkoleniowca wywalczyła już awans na mistrzostwa świata w Katarze. Hiszpanie wygrali swoją grupę eliminacyjną, gdzie uplasowali się nad Szwecją, Grecją, Gruzją i Kosowem.