Enrique do dziennikarzy: Nie mam za co przepraszać. Nie dbam o to, czy lubicie mój styl

Po okazałym zwycięstwie z Deportivo La Coruna trener Barcelony, Luis Enrique, był w doskonałym humorze.
Barcelona przerwała serię trzech kolejnych porażek i czterech spotkań bez zwycięstwa w La Liga, dzięki czemu nadal jest liderem tabeli, choć ma tyle samo punktów, co Atletico i o jeden więcej od Realu Madryt.
- Znów zagraliśmy świetnie. Mieliśmy chyba nawet mniej szans, niż w meczu z Valencią, ale tym razem wszystko nam wychodziło, a wtedy nie wyszło prawie nic - ocenił.
- Futbol jest specyficznym sportem i takie rzeczy się zdarzają - dodał.
- Ten rezultat jest kluczowy. Choć wiem, że ligi nie wygrywa się po 34 kolejkach. Ani po 35 czy 37. Wygra ją zespół, który będzie na czele po ostatniej serii gier - przestrzegł przed hurraoptymizmem.
Hiszpański szkoleniowiec odniósł się także do postawy części mediów, jego zdaniem - nagannej:
- Wielu dziennikarzy okazywało brak szacunku i podawało w wątpliwość profesjonalizm mój oraz innych. Nie dbam o to, czy lubicie mój styl. Nie mam za co przepraszać - skomentował.
Na temat kryzysu formy Enrique powiedział za to:
- Jeśli najlepsza drużyna zawsze by wygrywała, futbol stałby się nudny.
- To jest sport. Trzeba być przygotowanym na wszystko. Mamy teraz przed sobą wielkie wyzwanie: utrzymać się na szczycie - zakończył.