Emocje w meczu na dnie Ekstraklasy. Efektowny gol nie wystarczył ŁKS-owi do zwycięstwa [WIDEO]
ŁKS nie zdołał zakończyć roku pozytywnym akcentem. W meczu dwóch najsłabszych drużyn Ekstraklasy zremisował Ruchem Chorzów 1:1.
Beniaminkowie przeżywali jesienią bardzo trudne chwile. ŁKS do niedzielnego meczu przystępował z zaledwie dziewięcioma punktami. Na koncie Ruchu były zaledwie trzy oczka więcej.
Niewiele brakowało, a gospodarze strzeliliby gola na samym początku meczu. Z woleja kropnął Mokrzycki, ale minimalnie chybił.
ŁKS objął prowadzenie w 32. minucie. Bohaterem gospodarzy był Engjell Hoti. Niemiec dopadł do bezpańskiej piłki przed polem karnym i potężnym uderzeniem wpakował ją do bramki Ruchu.
Goście groźniej zaatakowali dopiero na początku drugiej połowy. Maciej Sadlok uderzeniem z daleka sprawdził czujność Aleksandra Bobka. Ten z dużymi problemami odbił piłkę. Niedługo później blisko pechowej interwencji był Levent Gulen, który prawie wbił piłkę do własnej siatki po zagraniu Miłosza Kozaka.
W 79. minucie sędzia Krzysztof Jakubik podyktował jedenastkę dla "Niebieskich". Goście nie mieli jednak szansy na wyrównanie. Decyzja została zmieniona po interwencji VAR.
Ruch dopiął swego w 88. minucie. Po dośrodkowaniu Mateusza Bartolewskiego z bliska do bramki trafił Przemysław Szur.
"Niebiescy" dzięki wyrównaniu utrzymali w tabeli dystans nad ŁKS-em. Do bezpiecznej strefy wciąż tracą pięć punktów.