El. ME. Tomasz Hajto skrytykował Jerzego Brzęczka. Poszło o Roberta Lewandowskiego
Tomasz Hajto w programie "Cafe Futbol" ocenił zmiany, jakich dokonał Jerzy Brzęczek podczas spotkania Izrael - Polska.
Polacy wygrali w Jerozolimie 2:1, prezentując w pierwszej połowie efektowny i ofensywny futbol. Druga część spotkania w wykonaniu podopiecznych Jerzego Brzęczka była dużo słabsza. Tomasz Hajto przekonuje, że to efekt decyzji personalnych podjętych przez selekcjonera.
- Nie jest zawsze łatwo trafić ze zmianami. Ważny jest sens tych zmian, żeby nie popsuć sobie systemu gry, który dobrze funkcjonuje. Przez to zaczęło się coś sypać i ten Izrael, przez to, że my nie wiedzieliśmy jak się poruszać, chaosem dochodził do sytuacji. Moim zdaniem powinno zostawić się Piątka do końca meczu, ponieważ potrzebuje minut i goli - oznajmił były zawodnik.
Po przerwie na boisku pojawili się Robert Lewandowski, Mateusz Klich oraz Dominik Furman. Hajto najwięcej zastrzeżeń ma do zmiany z udziałem napastnika Bayernu.
- Bardziej niebezpieczne jest wchodzić na dwadzieścia pięć minut niż grać od początku. Siedzisz, oglądasz, nie masz tej samej koncentracji, tym bardziej, że wszyscy mówili "Robert, odpocznij". Mamy awans, drużyna fajnie sobie radziła, to powinniśmy dać mu odpocząć, zagrałby w Warszawie. Piątek mógł grać do końca, może strzeliłby drugiego gola. Grał słabe spotkanie, a potrzebował minut, żeby się odbudować. Nie zapominajmy, że potrzebujemy zmiennika dla Roberta. Na ten moment nikt nie jest w stanie go przeskoczyć - dodał.
- Mi chodzi o jedną rzecz. Jak dajemy szansę zmiennikom, to po co wpuszczać Roberta? On zagra w sezonie ponad 60 spotkań, ma problemy z przepukliną, ja uważam, że mógł całe spotkanie obejrzeć z ławki. Inaczej się szykujesz do meczu, gdy wiesz, że nie będzie grał. Wtedy idziesz na luzie. To nie jest odpoczynek, jak siedzisz na ławce i musisz wejść - zakończył.