El. ME. Piątek tłumaczy się ze zmarnowanej okazji. "Gdybym tylko trafił w bramkę, na pewno byłby gol"

Krzysztof Piątek zdobył zwycięska bramkę w meczu Polski z Austrią w el. ME. Po spotkaniu napastnik przed kamerami telewizyjnymi ocenił swój występ.
Piątek pojawił się na boisku w drugiej połowie spotkania i od razu pokazał, jak wiele znaczy dla polskiego zespołu.
- Chciałem zagrać od pierwszej minuty, ale rozpocząłem mecz na ławce. Dlatego byłem odpowiednio zmotywowany, wchodząc na boisko. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie, bo to ona jest najważniejsza - oznajmił.
Piątek opowiedział jak z jego perspektywy wyglądała sytuacja, po której padł gol dla Polski.
- Wiedziałem, że Tomek Kędziora będzie strzelał wzdłuż bramki, więc chciałem ją przeciąć, liczyłem, że może by we mnie trafiła. Strzelił w środek, bramkarz odbił nad siebie, stałem tam gdzie stałem, dobiłem tylko piłkę i to się liczy - dodał.
Reprezentant Polski mógł wbić Austriakom dwie bramki, ale nie wykorzystał znakomitej okazji po podaniu Lewandowskiego.
- Byłem przekonany, że jestem na środku bramki i chciałem strzelić do boku. Nie wiedziałem, że jednak jestem trochę z boku i po prostu przestrzeliłem. Zrobiłem wszystko dobrze, powinienem tylko strzelić w bramkę. Szkoda, bo gdybym tylko trafił w bramkę, na pewno byłby gol. Będę analizował tę sytuację. Dążymy do perfekcji, chcemy eliminować błędy i mam nadzieję, że jeśli w następnym meczu będę miał dwie sytuacje, to wykorzystam obydwie - podkreślił.
Napastnik już myśli o kolejnym starciu reprezentacji Polski. W niedzielę w Warszawie zmierzymy się z Łotwą.
- W niedzielę gramy o kolejne trzy punkty i mam nadzieję, że też wygramy. Czasu na regenerację jest bardzo mało, ale zrobimy wszystko, aby być optymalnie przygotowani do meczu z Łotwą. To dopiero początek drogi. Dzięki ciężkiej pracy możemy jednak zrealizować nasz cel - zakończył.