Ekstraklasa go przerosła. Wziął rekordową kasę i przepadł

Ekstraklasa go przerosła. Wziął rekordową kasę i przepadł
Pawel Jaskolka / pressfocus
Jego powrót do Ekstraklasy został okrzyknięty mianem hitu. Patryk Klimala miał być godnym następcą Erika Exposito w Śląsku Wrocław. Rzeczywistość okazała się jednak bardzo brutalna.
Po udanej rundzie jesiennej w sezonie 2019/20 Patryk Klimala opuścił Jagiellonię Białystok i zasilił szeregi Celticu. Do Szkocji przeniósł się za cztery miliony euro, lecz nie zdołał podbić tamtejszej ligi.
Dalsza część tekstu pod wideo
Rok później polski napastnik wylądował w New York Red Bulls, gdzie pokazał się z naprawdę dobrej strony. Jako zawodnik tego klubu miał udział przy 25 bramkach. Jednocześnie był to ostatni tak udany epizod w jego karierze. Po tym, jak trafił do Hapoelu Beer Szewa, wszystko zaczęło się psuć.
W Izraelu spędził pół roku. Zapewne wysiedziałby tam znacznie dłużej, gdyby nie sytuacja polityczna w kraju. Niebezpieczeństwo związane z panującym tam konfliktem sprawiło, że Klimala znów musiał zmienić otoczenie. Pomocną dłoń podał mu Śląsk Wrocław.
Przez pierwsze cztery miesiące były reprezentant Polski do lat 21 jedynie trenował z pierwszym zespołem. Do podpisania kontraktu doszło na początku stycznia 2024 roku. Wówczas cały czar prysł.
Klimala z miejsca stał się jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy we wrocławskim klubie. Jak donosił portal WP Sportowe Fakty, napastnik zgarnia 160 tys. złotych miesięcznie. Potem było tylko gorzej.
Mimo tego, że oczekiwania wobec Klimali były bardzo duże, bo w ostatnim latach zdołał sobie wyrobić porządną markę, każdy kolejny występ był istną katastrofą. Na przestrzeni całej rundy wiosennej snajper rozegrał 11 spotkań. Nie zdobył bramki, lecz zanotował jedną asystę.
Klimala brał udział przy golu z starciu Ruchem Chorzów, kiedy to dograł do Erika Exposito. Na dłuższą metę nie będzie jednak chciał wracać do tego meczu. Kilka chwil później powinien bowiem zostać bohaterem Śląska, lecz zmarnował kapitalną sytuację do zdobycia bramki. Jak pokazał czas, pudło 25-latka okazało się katastrofalne w skutkach i przyczyniło się do przegranego mistrzostwa Polski.
Następnie trener Jacek Magiera podjął bezlitosną decyzję. Do końca sezonu Klimala już ani razu nie znalazł się w kadrze meczowej, omijając cztery spotkania z rzędu.
Na tym złe wieści dla napastnika się jednak nie kończą. Pod koniec czerwca Magiera nie zabrał gona obóz przygotowawczy przed nowym sezonem. Sygnał wysłany w kierunku Klimali był jasny - nie ma dla niego miejsca w składzie. Niewykluczone, że niebawem będzie musiał zmienić otoczenie, choć wysoki kontrakt we Wrocławiu temu nie sprzyja.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.
Redakcja meczyki.pl
Piotr Sidorowicz 16 Jul · 13:30
Źródło: WP Sportowe Fakty/własne

Przeczytaj również