Ekipa Jana Bednarka remisuje z Brighton. Przyzwoity mecz w wykonaniu polskiego obrońcy
Southampton Jana Bednarka zremisowało z Brighton 2:2 (1:2). Spotkanie obfitowało w mnóstwo emocji i, niestety, w poważną kontuzję zawodnika "Świętych".
Southampton oraz Brighton podchodziły do niedzielnego meczu z mieszanymi odczuciami. Chociaż w ostatnich kolejkach udało im się odnieść niespodziewane zwycięstwa, ogólna prezencja pozostawia wiele do życzenia. Bezpośrednie starcie było zatem szansą na ostateczne przełamanie.
Na samym początku szalę na swoją stronę przechylili gospodarze. Danny Welbeck wpakował piłkę do siatki już w drugiej minucie spotkania. Na tym jednak Brighton nie zamierzało poprzestać, ponieważ regularnie zagrażało bramce gości.
W końcu podopieczni Grahama Pottera dopięli swego przy dużej pomocy Mohameda Salisu. To właśnie obrońca Southmapton strzelił samobójczego gola w 44. minucie.
Odrobienie strat nie było jednak jedynym zmartwieniem dla gości. W 37. minucie boisko musiał opuścić Valentino Livramento, który odniósł poważną kontuzję. Młody Anglik został zniesiony z boiska (więcej TUTAJ).
Zanim jednak oba zespoły udały się na przerwę, swoją robotę wykonał James-Ward Prowse. Pomocnik Southampton popisał się kolejnym golem bezpośrednio z rzutu wolnego, co pomogło w zmniejszeniu straty.
Po zmianie stron zawodnicy Southampton dopięli swego. W 54. minucie ponownie strzelił Ward-Prowse, który przypieczętował remis w niedzielnym starciu w Premier League, chociaż było blisko ostatecznego zwycięstwa gospodarzy.
W 78. minucie gola strzelił Pascal Gross, lecz trafienie Niemca nie zostało uznane z powodu spalonego. Był to ostatni godny uwagi akcent podczas rzeczonego meczu.
Całe spotkanie w barwach "Świętych" rozegrał Jan Bednarek. Polak nie zaliczył jednak żadnej spektakularnej interwencji, ale na szczęście ominęły go też kosztowne wpadki. Był to kolejny przyzwoity mecz w jego wykonaniu.
W kolejnym starciu Premier League, które rozpoczęło się o godzinie 15:00, Wolverhampton niespodziewanie przegrało z Burnley 0:1. "Wolves", którzy wciąż walczą o europejskie puchary, zawiedli w starciu z "The Clarets".
Jedynego gola w całym meczu strzelił Vydra. Dzięki temu zwycięstwu Burnley dalej ma realną szansę na utrzymanie się w angielskiej elicie. Udało im się wyskoczyć nad strefę spadkową, do której zrzucony został Everton. Zawodnicy Franka Lamparda rozegrali jednak dwa spotkania mniej.