Eduardo ocenia pobyt w Legii: Moją sytuację porównałbym do Giroud. On też nie strzelił ani jednego gola, a Francja zdobyła mistrzostwo świata
Eduardo da Silva postanowił ocenić swój pobyt w Legii Warszawa. Napastnik przyrównał swoją sytuację do Olivera Giroud.
Reprezentant Chorwacji nie zrobił kariery w zespole mistrza Polski. Doświadczony napastnik okazał się totalnym niewypałem transferowym. Do Legii przeszedł w styczniu ubiegłego roku. Piłkarz miał jednak problemy z wywalczeniem sobie miejsca na stałe w podstawowej jedenastce. Rozegrał zaledwie czternaście spotkań, w których nie zdobył choćby jednej bramki i zanotował dwie asysty. Mimo to urodzony w Brazylii napastnik pierwsze miesiące w zespole z Warszawy ocenia pozytywnie.
- Jestem pewien, że po raz pierwszy w karierze zdarzyła mi się seria 10 meczów bez gola. Dla mnie to też było duże zaskoczenie. Ale wracając do moich początków w Legii. Porównam to trochę do sytuacji… Oliviera Giroud, z mistrzostw świata. On też nie strzelił bodaj ani jednego gola dla Francji, ale jego zespół zdobył mistrzostwo świata. Dopóki więc Legia wygrywała, w sensie zdobyła dublet, to jeszcze nie miałem poczucia, że coś jest bardzo nie tak. Wiadomo, chciałem strzelać gole, ale nie wychodziło - wyjaśniał w rozmowie z "Super Expressem".
Eduardo podkreślił, że problemy dla niego zaczęły się dopiero od nowego sezonu. Reprezentant Chorwacji ma żal, że nie otrzymał nawet szansy, żeby się wykazać, w szczególności w meczach w europejskich pucharach.
- Przed przyjściem mówiłem działaczom Legii o moim doświadczeniu, o tym, że jednym dotknięciem piłki mogę zarobić dla klubu miliony euro, bo to może być akurat bramka czy zagranie, które da awans do kolejnej rundy pucharów, może nawet do Ligi Mistrzów. Ale za Klafuricia, w tych meczach eliminacyjnych w pucharach nie dostałem szansy i w sumie nie wiem dlaczego - powiedział.
Eduardo da Silva nie jest już zawodnikiem Legii. Tuż po świętach mistrz Polski rozwiązał kontrakt z 35-latkiem.