Echa skandalu w Płocku. Były piłkarz Wisły ucierpiał przez kibiców
W trakcie meczu Wisły Płock z Wisłą Kraków w Betclic 1 Lidze kibice "Nafciarzy" wywołali skandal z udziałem pirotechniki. W programie Meczyki.pl o szczegółach opowiedział trener Mariusz Misiura.
Wisła Kraków pokonała w niedzielę Wisłę Płock 3:1. Gole dla "Białej Gwiazdy" strzelili Angel Rodado (dwie) oraz Tamas Kiss. Już w doliczonym czasie po stronie "Nafciarzy" odpowiedział natomiast Piotr Krawczyk.
W końcówce meczu kibice z Płocka odpalili race oraz fajerwerki. Z informacji podanej przez dziennikarza TVP Sport, Mateusza Migę, wynikało, że część materiałów pirotechnicznych poleciała w stronę sektora VIP. Zasiadające tam dziecko miało doznać oparzeń twarzy.
Ogromny skandal wywołany przez kibiców Wisły Płock nie obszedł się bez echa. O szczegółach opowiedział w programie Meczyki.pl na YouTube szkoleniowiec "Nafciarzy", Mariusz Misiura.
- Nie mam informacji, żeby komuś wydarzyła się bardzo duża krzywda. Oczywiście są różnego rodzaju stłuczenia czy jakieś poparzenia, ale ja nie jestem do końca kompetentną osobą, żeby oceniać. Żałuję, że to się wydarzyło, bo przyszła duża liczba kibiców, my sami sportowo nie pomogliśmy zadowolić publiczności - powiedział trener Wisły Płock.
- Na pewno ta sytuacja z racami też sprawi, że niektórzy być może nie do końca będą się czuli bezpiecznie na stadionie. Nie byłem świadomy, że ta raca tak blisko mojej głowy przeleciała - dodał Misiura.
W wyniku zaistniałej sytuacji drobnych obrażeń doznał były piłkarz Wisły Płock, Bartłomiej Sielewski. Obecnie jest on pracownikiem tego klubu.
- Nasz szef skautingu, Bartek Sielewski troszkę ucierpiał. Dostał w nos. Ma ranę. Bardzo ubolewam, że czegoś takiego doświadczyliśmy. Uważam, że na meczach piłkarskich możemy się cieszyć racami, ale w odpowiedni sposób - podsumował szkoleniowiec "Nafciarzy".
Po rozegraniu 14. kolejek Wisła Płock zajmuje trzecie miejsce w tabeli Betclic 1 Ligi. Wisła Kraków jest obecnie dziesiąta.
Więcej o głośnym skandalu w programie Betclic 1 Liga Raport: