Dziennikarz TVN: W Wiśle nadal są bandyci
Szymon Jadczak, który zasłynął reportażem na temat powiązań Wisły Kraków z grupą kiboli powiedział w TVN24, ze nie jest optymistą w kwestii przyszłości klubu z Małopolski.
- Nie ma we mnie optymizmu, bo bandyci ciągle są w klubie. Podczas ostatniego meczu z Lechem Poznań oni świetnie się poruszali po klubie i brylowali na salonach. Jeżeli nic się nie zmieniło po moim reportażu, to dlaczego mam być optymistą - powiedział dziennikarz.
- Na razie Nikt nie wie, co się dzieje. Problem polega na tym, że przedstawiciele Wisły pojechali do Szwajcarii, podpisali umowę po angielsku, nie rozumiejąc jej do końca. Okazało się, że nie mówią po angielsku. Ludzie, którzy ją podpisali, nie wiedzą, na czym stoją, co podpisali, kto jest zarządem, gdzie są akcje i kto ma do nich prawo. Dodatkowo zaczęli się między sobą kłócić, więc jest totalny chaos - dodał Jadczak.
- Paweł M. który jest szefem gangu „Sharksów", to on nad tym wszystkim stoi i doprowadził do tego, że kibole przejęli władzę w klubie. Wpłynął na to, że w klubie jest taki, a nie inny zarząd. Klub służył bandytom, jako maszynka do zarabiania pieniędzy. Stąd wzięły się długi, problemy wizerunkowe. On dziś siedzi w areszcie, ale problemy, które spowodował, będą rozwiązywane przez wiele lat - skwitował.
Losy Wisły Kraków wciąż się ważą. Klub po pierwszej rundzie zajmuje 8. miejsce z dorobkiem 29 punktów.