"Dziękuję za tego kocika". Eksperci nie wytrzymali po występie Zalewskiego

"Dziękuję za tego kocika". Eksperci nie wytrzymali po występie Zalewskiego
Andrzej Surma / pressfocus
Reprezentacja Polski wygrała 3:2 ze Szkocją w pierwszym meczu Ligi Narodów. Dziennikarze i obserwatorzy zdecydowanie nie są jednak zadowoleni z postawy podopiecznych Michała Probierza.
Polacy fenomenalnie rozpoczęli mecz na Hampden Park. Już na początku Sebastian Szymański otworzył wynik pięknym uderzeniem lewą nogą z dystansu. Akcja bramkowa rozpoczęła się od odbioru Kacpra Urbańskiego.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Lubi sobie kopnąć z dystansu na Wyspach Sebastian Szymański. Kiedyś Old Trafford, dziś Hampden - zauważył Maciej Łuczak, dziennikarz Meczyki.pl.
- Kępka na murawie idealnie pod Szymańskiego! Bardzo ważny gol, nie tylko dla drużyny, ale i dla samego Sebastiana. Świetna akcja - zaznaczył Maciej Łanczkowski z magazynu Piłka Nożna.
Szkoci mogli doprowadzić do remisu po trafieniu Scotta McTominaya. Gol został jednak anulowany, ponieważ pomocnik w tej sytuacji zagrał piłkę ręką. Polacy mieli sporo szczęścia, bowiem kompletnie zapomnieli o kryciu gracza Napoli przy rzucie wolnym.
- Niesamowity fart Polaków z tym zagraniem ręką, bo krycie było tragiczne. Szczególnie jak na drużynę Michała Probierza i stałe fragmenty gry - ocenił Kuba Cimoszko z WP Sportowe Fakty.
- Do ósmej minuty było super. A później wkradł się chaos. Ręka McTominaya nas uratowała, ale prosimy się o kłopoty - wtórował Bartosz Wieczorek, dziennikarz TVP Sport.
Pod koniec pierwszej połowy Lewandowski podwyższył prowadzenie. Do przerwy Polska prowadziła różnicą dwóch trafień, ale jej gra pozostawiała wiele do życzenia. Z niezbyt dobrej strony zaprezentował się choćby Jakub Kiwior, który popełnił kilka błędów.
Na samym początku drugiej części spotkania bramkę kontaktową jednak Billy Gilmour. Następnie do remisu doprowadził Scott McTominay.
- Vibe tego trochę - napisał Przemysław Langier z portalu Goal.pl, nawiązując do historycznej kompromitacji z Mołdawią. W Kiszyniowie Polska prowadziła do przerwy 2:0, żeby przegrać 3:2.
Tym razem nie spełnił się jednak scenariusz meczu z Mołdawią. W doliczonym czasie gry to Polska zdobyła bramkę na wagę zwycięstwa 3:2. Nicola Zalewski wywalczył rzut karny, po czym sam go wykorzystał.
- Nareszcie trochę szczęścia i Zalewskiego - podsumował Zbigniew Boniek.
- W imieniu Polaków dziękuję włoskiemu systemowi szkolenia, że stworzył nam tego kocika - dodał Damian Smyk z Goal.pl.
Kolejny mecz Polski odbędzie się w tę niedzielę o godzinie 20:45. Biało-czerwoni zagrają na wyjeździe z Chorwacją.
Redakcja meczyki.pl
Adam Kłos05 Sep · 22:55
Źródło: Twitter

Przeczytaj również