Dziekanowski zaatakował Michniewicza. Poszło o powołania. "Nic nie usprawiedliwia jego obecności w kadrze"

Dariusz Dziekanowski zaatakował Czesława Michniewicza. Nie podoba mu się i liczebność kadry, i niektóre powołania na najbliższe mecze.
Michniewicz na swoje pierwsze zgrupowanie w roli selekcjonera zaprosił aż 33 zawodników. Wiadomo, że nie wszyscy dojadą: kontuzja zatrzyma Karola Świderskiego, a koronawirus Macieja Rybusa. I tak kadra jest bardzo szeroka. Krytykuje to Dziekanowski.
- Wielu usprawiedliwia selekcjonera Czesława Michniewicza, że to jego pierwsze zgrupowanie z najważniejszą drużyną narodową, więc chce poznać zawodników, przyjrzeć im się z bliska i dać im motywację do dalszej pracy. Ja jednak uważam, że zgrupowania nie są towarzyskimi zjazdami i przy wyborze piłkarzy trzeba kierować się ich aktualną formą, a nie sentymentami, zasługami, wpływem danego gracza na atmosferę podczas śniadań, obiadów czy kolacji - komentuje Dziekanowski w "Przeglądzie Sportowym".
- Jeśli selekcjoner powołuje piłkarza, żeby mu się przyjrzeć, to znaczy, że albo nie odrobił pracy domowej, czyli nie śledził jego losów, albo robi w jego stronę ukłon - dodał były reprezentant Polski.
Dziekanowskiemu nie podobają się niektóre wybory Michniewicza. Krytykuje go choćby za powołanie Grzegorza Krychowiaka, który dopiero w miniony weekend zaliczył pierwszy oficjalny występ w tym roku.
Największym zaskoczeniem w kadrze jest obecność Patryka Kuna z Rakowa Częstochowa. Dziekanowski nie rozumie tego wyboru.
- Natomiast jeśli chodzi o Patryka Kuna, niestety nie zobaczyłem nic, co usprawiedliwiałoby jego obecność na zgrupowaniu. Zresztą nie tylko w sobotnim meczu. Obserwując tego zawodnika w dotychczasowych ekstraklasowych meczach, również nie dostrzegłem w nim wielkiego potencjału i perspektywy na istotny rozwój w najbliższych latach - podsumował Dziekanowski.