Dziekanowski uderzył w PZPN. Jest kolejny powód. "Dlatego nas bulwersuje, że Stasiak jest zapraszany"

Stasiak znalazł się na pokładzie samolotu, którym reprezentacja Polski poleciała na mecz z Mołdawią w eliminacjach Euro 2024. Sprawa jest bulwersująca, bo chodzi o biznesmena, który został skazany za wielokrotne ustawianie wyników meczów ligowych. Jest zdyskwalifikowany przez PZPN aż do 2026 roku.

Federacja tłumaczy się, że Stasiaka na wyjazd do Mołdawii zaprosił sponsor kadry. Nieoficjalnie mówi się jednak, że to tylko przykrywka, a tak naprawdę biznesmen był gościem Kuleszy. O tej wersji wydarzeń pisaliśmy TUTAJ.

Bardzo gorzko na temat całej sprawy wypowiada się Dziekanowski. Nie ma wątpliwości, że afera poważnie nadszarpnęła wizerunek polskiego futbolu.

- Prestiż PZPN jest coraz mniejszy. W ubiegłych latach związek pracował na dobre imię, żeby być traktowany poważnie, tak ostatnio dużo jest spraw pozasportowych, które nie powinny mieć miejsca. PZPN chyba nie zdawał sobie sprawy ze skali sytuacji. To są poważni sponsorzy, którzy nie pozwolą sobie, by oberwać rykoszetem. Tam chyba nie mają wyobraźni, jeśli myśleli, że ciąg dalszy nie będzie mieć miejsca. Takich rzeczy po prostu się nie robi. To bardzo nieprofesjonalne i niepoważne - grzmiał Dziekanowski w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".

Były kadrowicz zwrócił uwagę na jeszcze inny aspekt sprawy. Podkreśla, że PZPN za obecnych rządów nie szanuje zasłużonych reprezentantów Polski.

- Jesteśmy zdumieni taką postawą PZPN w stosunku do nas. Jakby w ogóle nie interesowało ich czy byli piłkarze są na meczach czy nie. Dlatego nas bulwersuje, że taki Stasiak jest zapraszany na wyjazdy, a Władysław Żmuda albo Grzegorz Lato już nie. To brak szacunku dla byłych piłkarzy, którzy tworzyli tę historię - podkreśla Dziekanowski.