Dziekanowski krytykuje Grosickiego. "Nadeszła pora, żeby przestał marzyć o podboju Europy"

Grosicki ostatni pełny mecz w klubie rozegrał w końcówce ubiegłego roku. Później zmagał się z kontuzją, a gdy już ją wyleczył, to najczęściej siadał na ławce rezerwowych. Ma to przełożenie na jego statystyki. Ostatniego gola strzelił na początku grudnia. Ostatnią asystę zaliczył jeszcze dawniej - w połowie listopada.

Dziekanowski uważa, że negatywny wpływ na formę Grosickiego mają ciągłe zawirowania transferowe wokół niego.

- Głównym problemem Grosika jest to, że ostatnie dwa lata jego kariery – a może nawet dłużej – to ciągłe siedzenie na walizkach. Dosłownie i w przenośni. Od dawna okno transferowe dla Grosickiego otwarte jest 12 miesięcy – po lecie przez kilka tygodni jest żal, że nie udało się odejść, gdzieś koło października pojawia się już nadzieja, że może powiedzie się zimą. Potem znowu nic z tego nie wychodzi i ponownie jest żal - pisze Dziekanowski w "Przeglądzie Sportowym".

- Nikt nie będzie chciał postawić na zawodnika, jeśli cały czas wysyła sygnały, że chce odejść. A wysłanie do Grosickiego któregoś z trenerów przygotowania fizycznego może jego sytuację w klubie tylko pogorszyć. Bo co innego pomyślą jego klubowi trenerzy, niż to, że piłkarz im nie ufa? Przez to ucierpi oczywiście nasza kadra, w której Grosik jest niezbędny - komentuje były reprezentant Polski.

Dziekanowski uważa, że Grosicki powinien wziąć przykład z Łukasza Piszczka, który od wielu lat gra w Borussii Dormtund i też na dłużej osiąść w jednym klubie.

- W czerwcu Grosicki będzie obchodził 30. urodziny i jest to pora, żeby przestać marzyć o podboju Europy i w końcu znaleźć i polubić miejsce, w którym się jest - podkreśla Dziekanowski.