Dyrektor FC Barcelony stanął w obronie Ronalda Koemana. "Mamy pewne zasady"
Pozycja Ronalda Koemana w Barcelonie wzbudza pewne kontrowersje. Holendra wziął w obronę Jordi Cruyff, który udzielił wywiadu dziennikowi "Mundo Deportivo".
Ostatni sezon nie był udany w wykonaniu "Dumy Katalonii". Klub zajął dopiero trzecie miejsce w La Liga, a z Ligą Mistrzów pożegnał się już na etapie 1/8 finału. Pojawiały się głosy o możliwym zwolnieniu Koemana, jednak ostatecznie do tego nie doszło.
- Znam Ronalda od prawie trzydziestu lat. On wie, że jestem kimś, kto zawsze będzie gotowy, by mu pomóc. To byłoby bardzo brzydkie, gdyby został zwolniony. Mamy swoje zasady. Ani w mojej głowie, ani u nikogo innego nie pojawił się pomysł, żeby zastąpić Koemana - stwierdził Jordi Cruyff, który kilka tygodni temu dołączył do dyrekcji sportowej "Barcy".
- Ronald musiał sobie poradzić z wieloma problemami w pierwszym sezonie. Pandemia, problemy gospodarcze klubu, tymczasowy zarząd, który uniemożliwiał podejmowanie decyzji na rynku transferowym. To była bardzo niestabilna sytuacja - zauważył działacz.
- Koeman dysponował kadrą uwarunkowaną potrzebami ekonomicznymi. Musiał stawiać na wielu młodych graczy, którzy naturalnie miewali wzloty i upadki. Stracił Luisa Suareza, drugiego najlepszego strzelca w klubie, a z powodów finansowych nie sprowadzono jego następcy - dodał.
Jordi Cruyff odniósł się także do sprawy Leo Messiego. Argentyńczyk wciąż nie podpisał nowej umowy z Barcelonę. Obecnie 34-latek jest zawodnikiem bez klubu.
- Barcelona musi wykonać ciężką pracę, zanim Leo podpisze nowy kontrakt. Pozytywnym aspektem jest to, że jeszcze nie związał się z żadnym innym klubem, co pokazuje, że jego zainteresowanie pozostaniem na Camp Nou jest prawdziwe. Mam nadzieję, że tak się stanie - przyznał syn legendarnego piłkarza i trenera, Johana Cruyffa.