Dużo sędziowskich kontrowersji i cenna wygrana Newcastle. "Sroki" znalazły sposób na Tottenham [WIDEO]
Sporo działo się w ostatnim niedzielnym meczu Premier League. Tottenham na własnym boisku uległ Newcastle 1:2. Kibice byli świadkami nie tylko dużej liczby sytuacji bramkowych, ale także sporych sędziowskich kontrowersji.
"Koguty" stanęły przed szansą na zmniejszenie straty do Arsenalu do zaledwie dwóch punktów. W 13. minucie znakomitą sytuację miał Heung-Min Son. Koreańczyk przegrał jednak pojedynek z bramkarzem.
Później do głosu doszło Newcastle. Po starciu Wilsona z Lengletem goście domagali się rzutu karnego, ale sędzia nie podyktował "jedenastki". Po chwili napastnik "Srok" trafił jednak do siatki w innej sytuacji.
W 31. minucie spory błąd popełnił Hugo Lloris, a Wilson skorzystał z jego pomyłki. Całe zajście było jeszcze analizowane przez system VAR, lecz arbiter ostatecznie nie dopatrzył się przewinienia na bramkarzu.

Jeszcze przed przerwą "Sroki" zadały kolejny cios. Znów po dośrodkowaniu źle zachował się Lloris. Tym razem z pomyłki skorzystał Almiron, który minął Lengleta i podwyższył prowadzenie Newcastle.
W drugiej części spotkania Tottenham ruszył do ataku. Szybko przyniosło to efekt w postaci wyrównującego gola Harry'ego Kane'a. Sytuację długo analizowano pod kątem spalonego, ale uznano, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Podopieczni Antonio Conte robili co mogli, aby przed własną publicznością doprowadzić choćby do wyrównania. Ta sztuka im się jednak nie udała. To Newcastle zgarnęło trzy punkty i wspięło się na czwarte miejsce w tabeli, tracąc tylko dwa "oczka" do dzisiejszego rywala.